Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce bada, jak doszło do jego śmierci.– Prowadzimy intensywne czynności. Zabezpieczyliśmy dużą ilość śladów na miejscu zdarzenia i przeprowadziliśmy oględziny zwłok. Czekamy na wyniki sekcji – mówi Andrzej Rycharski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Z ustaleń „Rz” wynika, że śledczy sprawdzają wszystkie możliwe tropy. Ustalają m. in., w jakim stanie psychicznym znajdował się Pazik, jak obchodziła się z nim Służba Więzienna i jakie znaczenie w sprawie jego śmierci może mieć wizyta brata.
Doszło do niej trzy dni po tym, jak Pazika przewieziono do więzienia w Płocku. Wtedy odwiedził go brat Dariusz. Rozmawiali przy stoliku w sali widzeń obserwowanej przez strażnika. O czym mówili i czy może mieć to związek ze śmiercią porywacza? Także to sprawdza prokuratura. Pełnomocnicy rodziny Olewników uważają, że pozwolenie, by niebezpieczny skazany, jakim był Pazik – przewieziony do Płocka na krótko i tylko, żeby złożyć zeznania – przyjmował wizyty, jest skandalem.
– Jeśli władze płockiego więzienia dopuściły do rozmowy Roberta Pazika z bratem bez obecności strażnika, jest to karygodne. To duża nieostrożność i niekompetencja. Ta wizyta mogła wpłynąć na decyzję porywacza – mówi „Rz” mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników.– Pazik miał prawo do dwóch godzinnych widzeń w miesiącu. Jego brat odwiedził go 12 stycznia. Był jedyną osobą, z którą skazany spotkał się podczas pobytu w więzieniu w Płocku – twierdzi „Rz” Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Dariusz P. to człowiek w pewien sposób powiązany ze sprawą Olewnika. Był oskarżony o uczestnictwo w gangu kierowanym przez Wojciecha Franiewskiego, który porwał i zabił Krzysztofa, i o inne napady rabunkowe grupy. Siedział na tej samej ławie oskarżonych co Robert Pazik i inni porywacze. Jednak z tych dwóch zarzutów płocki sąd go uniewinnił. Skazał go natomiast – na rok więzienia – za sprzedanie jednemu z porywaczy Ireneuszowi Piotrowskiemu swojego dowodu osobistego i nielegalne posiadanie wtórnika prawa jazdy.