Platforma po niedawnym sporym spadku notowań spowodowanym problemami z senatorem Tomaszem Misiakiem ponownie może się cieszyć poparciem 59 proc. Polaków. Tak wynika z najnowszego badania, które GfK Polonia przeprowadziła dla "Rz".
Przed dwoma tygodniami notowania PO spadły aż o 10 proc. Jednak teraz wracają do poprzedniego poziomu.
Nieznacznie zmieniło się poparcie dla PiS. Niedawno na tę partię chciało głosować 28 proc. ankietowanych, obecnie jest ich o 4 proc. mniej. PiS może liczyć na 24-proc. poparcie.
– Widać, że na polskiej scenie politycznej nastąpiło zamrożenie podziału emocjonalnego i brakuje na nim poważniejszych ruchów – komentuje dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem wszelkie zmiany strategii partii w szerszej perspektywie okazują się jedynie niewielkimi drgawkami sondaży. – Oczywiście, że wyborcy reagują na wydarzenia takie, jak z senatorem Misiakiem. Ale reagują też na to, jak na oskarżenia o konflikt interesów zareagował premier. A on usunął Misiaka z partii – zwraca uwagę Flis.
Ostatnie badanie potwierdza natomiast wzrost notowań SLD. Jeszcze miesiąc temu lewica balansowała na granicy progu wyborczego. Dwa tygodnie temu jej notowania wzrosły do 10 proc. Teraz na SLD chce głosować 9 proc. badanych. – Wzrost jest widoczny, ale nie nazwałbym tego sukcesem. To raczej uniknięcie klęski – tak Flis ocenia notowania lewicy.