Reklama

Nadmuchiwane sowy zamiast kamiennych rzeźb

Artyści wspólnie z najmłodszymi mieszkańcami prawobrzeżnej stolicy, przy pomocy instalacji artystycznych, ożywili zapomniane i rozpadające się praskie budynki

Publikacja: 13.07.2009 11:04

Sowy tym razem nie spadną nikomu na głowę, bo uniosą się w powietrze – mówi o swoim pomyśle Maciek P

Sowy tym razem nie spadną nikomu na głowę, bo uniosą się w powietrze – mówi o swoim pomyśle Maciek Pełka

Foto: materiały prasowe

Niewiele już osób pamięta, że niegdyś na najpiękniejszej praskiej kamienicy przy ul. Okrzei 26 znajdowały się rzeźby dwóch sów.

– Dom wymaga kosztownej renowacji, dlatego postanowiłyśmy za pomocą oryginalnych pomysłów tchnąć w niego życie i przypomnieć jego historię – tłumaczy Edyta Ołdak, autorka i koordynatorka projektu.

[srodtytul]Nowy kostium zabytku[/srodtytul]

Do współpracy zaproszone zostały dzieci. Maciek Pełka wymyślił, aby w miejscu, w którym dawniej stały kamienne postumenty Domu pod Sowami, pojawiły się balony. Natomiast zrujnowana Fabryka Zagórnego i Ogórkiewicza przy ul. Krowiej zyskała zegar. Ale nie pokazujący aktualną godzinę, tylko odmierzający czas do jej wyburzenia. Fabryka miała stać do końca czerwca. Stoi do dziś.

Najpierw, podczas zajęć sfinansowanych przez miasto, dzieci zapoznawały się z przeszłością praskich budynków. Potem miały za zadanie ożywić je w niebanalny sposób. Stąd nazwa przedsięwzięcia: „Praska Ciuciubabka”.

Reklama
Reklama

– Naprowadzałyśmy dzieciaki na pomysły, wspólnie szukaliśmy znaczeń – mówi Magda Jurek, współautorka projektu.

Uczestnicy akcji zaprojektowali ozdoby, a ich wykonanie artystki oddały w ręce profesjonalistów. Czasomierz wiszący na budynku przy ul. Krowiej przygotował zakład, który trudni się wykonywaniem zegarów. Natomiast sowy zrobiła firma zajmująca się tworzeniem balonowych gadżetów reklamowych.

[srodtytul]Huśtawka dla dorosłych[/srodtytul]

Mimo że podczas akcji zrealizowane zostały tylko dwa projekty, to w trakcie warsztatów powstało kilkanaście koncepcji. Dzieci zaproponowały m.in., aby w dawnej Fabryce Mydła Florange przy ul. Stalowej powstało urządzenie do tworzenia baniek mydlanych, a w innym budynku zniszczonym podczas wojny pojawiły się karmniki dla ptaków.

Na zrealizowanie czeka też pomysł ośmioletniej Natalki Bąk. Dziewczynka chciałaby, aby na placu zabaw mieszczącym się na dawnym terenie synagogi (u zbiegu ul. Jagiellońskiej i Kłopotowskiego) powstała huśtawka dla dorosłych. W tej chwili organizatorki „Praskiej Ciuciubabki” szukają sponsorów.

Ekspozycję na praskich kamienicach można oglądać jeszcze przez dwa tygodnie.

Reklama
Reklama

[link=http://www.zw.com.pl/galeria/1,1,381148.html]Więcej fotografii z Praskiej Ciuciubabki[/link]

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama