Szczury idą w miasto bez żadnych przeszkód

Nie będzie deratyzacji w parku Arkadia i Forcie Bema. – Nie grasują tam szczury kanałowe, tylko niegroźne dla ludzi szczury wodne – twierdzą urzędnicy

Aktualizacja: 19.08.2009 19:23 Publikacja: 19.08.2009 09:20

Szczur w parku Arkadia

Szczur w parku Arkadia

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

O pladze szczurów w stolicy pisaliśmy w „ŻW” w lipcu. Stada szkodników pojawiły się właśnie w parku Arkadia, a także w kilku innych rejonach miasta. Zaalarmowali nas o nich czytelnicy. – Dlaczego miasto nic z tym nie zrobi? Te gryzonie w ogóle nie boją się ludzi i atakują – denerwował się Tomasz Saliński, który gryzonie widział w parku.

O sprawie pan Tomasz poinformował też urząd Mokotowa. Ale urzędnicy szczurami się nie zajmą. Powód? Grasujące przy stawie zwierzęta to – według nich – karczowniki, gryzonie bardzo podobne do tzw. szczurów kanałowych, którym nie można wyrządzać krzywdy.

– Park Arkadia jest zespołem przyrodniczo-krajobrazowym. Skarpa na terenie parku jest siedliskiem oraz częścią korytarza migracyjnego wielu zwierząt będących pod ścisłą ochroną – uważają pracownicy mokotowskiego Wydziału Ochrony Środowiska. Zatem karczowniki, i nie tylko, mogą tam hasać do woli.

– Ale przecież nikt ze spacerowiczów nie wie, czy napotkany przy skarpie gryzoń to kanalarz czy karczownik – denerwuje się pan Tomasz. – Powinny więc być wystawione tablice informacyjne z wizerunkami obu zwierząt.

Ale tablic nie będzie. Powód? – To są zbędne i zbyt wysokie koszty – mówi Teresa Rosłoń z urzędu Mokotowa.

Na problem zareagowało Bemowo. I u siebie postawiło tablice. Wcześniej, po głosach od rodziców, sprawdzili plac zabaw przy Forcie Bema, gdzie również pojawiły się szczury.

– Ale okazało się, że to łagodne karczowniki – mówi Krzysztof Zygrzak, rzecznik dzielnicy.

– Jednak na płocie wokół placyku pojawiły się plansze ze zdjęciem tego gryzonia i informacją o nim. Wydaliśmy na nie kilkadziesiąt złotych.

A sanepid przypomina: – Każde dzikie zwierzę jest niebezpieczne. Może przenosić groźne dla człowieka choroby i bakterie, np. salmonellę czy grzyby – zaznacza Wiesław Rozbicki z mazowieckiego sanepidu.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/393557.html" "target=_blank]Czytaj też w Życiu Warszawy[/link] [/ramka]

O pladze szczurów w stolicy pisaliśmy w „ŻW” w lipcu. Stada szkodników pojawiły się właśnie w parku Arkadia, a także w kilku innych rejonach miasta. Zaalarmowali nas o nich czytelnicy. – Dlaczego miasto nic z tym nie zrobi? Te gryzonie w ogóle nie boją się ludzi i atakują – denerwował się Tomasz Saliński, który gryzonie widział w parku.

O sprawie pan Tomasz poinformował też urząd Mokotowa. Ale urzędnicy szczurami się nie zajmą. Powód? Grasujące przy stawie zwierzęta to – według nich – karczowniki, gryzonie bardzo podobne do tzw. szczurów kanałowych, którym nie można wyrządzać krzywdy.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne