Latem większość stołecznych jednostek znajdowała się na poligonach, z których odwołano je do koszar 22 sierpnia; sytuacja polityczna była już nieprzewidywalna.
– Widziałem mnóstwo piechoty, która różnymi środkami komunikacji wracała do miasta – wspominał mieszkający na Pradze Tadeusz Budzyński.
– Część podjechała koleją. Mieszkańcy ulic, którymi przechodzili, stali na chodnikach i patrzyli z zadumą.
Prawdopodobnie były to pododdziały 36. pułku piechoty, który z rejonu Otwocka wracał do koszar przy ulicy 11 Listopada (wygodne budynki odziedziczone po armii carskiej).
Natomiast kolejką łomiankowską, a częściowo trakcją konną, powracały z rejonu Dziekanowa jednostki 21. pułku piechoty. Dotarły na Cytadelę, gdzie mieściły się też koszary pułku 30. Ten stacjonował w bardzo historycznym miejscu, zajmował bowiem budynki, w których za czasów I Rzeczypospolitej mieszkali żołnierze Gwardii Pieszej Koronnej (inna sprawa, że w XIX wieku rozbudowane przez Rosjan).