[wyimek][b]Masz uwagi?[link=http://blog.rp.pl/zwierzeta/2009/11/02/figa-uprowadzona-sprzed-sklepu/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b] lub napisz list na [mail=zwierzetailudzie@rp.pl]zwierzetailudzie@rp.pl[/mail][/wyimek]
Nasza koleżanka w sobotni wieczór wybrała się ze swoją suką na spacer do parku Praskiego. Wracając, postanowiła wstąpić do sklepu. Zwierzaka przyczepiła do barierki na wydzielonym trawniku przed sklepem. W miejscu, gdzie zwykle właściciele pozostawiają na czas zakupów swoje psy.
– Gdy wyszłam ze sklepu, zobaczyłam, że Figa zniknęła – opowiada Natalia. – Wstrząśnięta zaczęłam jej szukać. Po dłuższym czasie wróciłam zdruzgotana do domu.
Okazało się, że pies... czekał już tam na nią. Spod sklepu zabrał go patrol ekologiczny straży miejskiej. Strażnicy na podstawie numeru telefonu podanego na identyfikatorze skontaktowali się z współwłaścicielem Figi. – Zadzwonili z informacją, że mają mojego psa i proszą o podanie adresu, na który mają go przywieźć – mówi Piotr, przyjaciel Natalii. – Pomyślałem, że zginęła podczas spaceru. Do głowy by mi nie przyszło, że została zgarnięta sprzed sklepu.
– Pies został zabrany i przywieziony do właściciela, bo otrzymaliśmy telefon od kobiety, która twierdziła, że znajduje się przy sklepie bez opieki – tłumaczy Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.