- Sytuacja częściowo nas zaskoczyła - powiedział "Rz" późnym popołudniem prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, współkierujący akcja ratunkową na Kozanowie. Ok. 10 hektarów znalazło się pod wodą gdy wczesnym popołudniem woda z Odry, która cofnęła się do Ślęzy, przerwała w dwóch miejscach wał przeciwpowodziowy.
- W tym czasie większość sił, którymi dysponował wrocławski sztab kryzysowy zaangażowana była w obronę wałów w innych miejscach - dodał Dutkiewicz.
[wyimek]O sytuacji w innych regionach przeczytasz na [b] [link=http://rp.pl/powodz" "target=_blank]rp.pl/powodz[/link][/b][/wyimek]
Na Kozanowie nie powiodła się akcja budowania dodatkowego wału z piasku, którym otoczono 5 czteropiętrowych bloków. Woda rozlewała się po dzielnicy szybko, dochodząc do 1,5 metra głębokości. Jednak mieszkańcy zachowywali się spokojnie, obserwując działania służb i wolontariuszy, ładujących na amfibie kolejne worki z piaskiem.
Wieczorem, gdy oprócz tych czteropiętrowych kamienic woda dotarła do kolejnych 6 punktowców, wrocławski sztab kryzysowy podjął decyzję o usypaniu dodatkowego pierścienia, tym razem jednak z gruzu, który ma być bardziej odporny na podmakanie.