[b]Rok temu podczas ćwiczeń wojska rosyjskie i białoruskie „ratowały” oblężony Kaliningrad. W tym celu „napadły” na państwa bałtyckie. Wyobraża pan sobie, by taki scenariusz był realny?[/b]
[b]Imants Liegis:[/b] Nie sądzę. Nie wierzę, by Rosja zaatakowała NATO, a tak by się stało, gdyby zaatakowała Łotwę. Moim zdaniem to tylko gra Rosji, która pragnie pokazać całej ludzkości, że jest potęgą militarną, i chce, by tak ją traktowano.
[b]Symulacje rosyjskiej inwazji przedstawiły niedawno media w Gruzji i Finlandii. Wielu ludzi uwierzyło, że atak Rosji jest prawdziwy. Czy to znaczy, że kraje sąsiednie coraz bardziej obawiają się Rosji?[/b]
W 2008 roku, gdy Rosja zaatakowała sąsiada pod pretekstem obrony swej mniejszości w Gruzji, NATO i UE otrzymały ważny sygnał, który przypomniał, iż jest to kraj zdolny do agresji. To oczywiście wzbudziło niepokój na Łotwie. Myślę, że niektórzy w naszym kraju nadal boją się Rosji. Ludzie wciąż pamiętają sowiecką agresję. 25 marca obchodzimy rocznicę wywiezienia Łotyszy na Syberię w 1949 r. Ale Łotwa jest dziś członkiem NATO i sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nigdy w swojej historii nasz kraj nie czuł się tak bezpieczny jak dziś. I na tym polega różnica między nami i Gruzją, która nie jest członkiem sojuszu. Podobnie jak Finlandia. To oczywiste, że wszystkie państwa sąsiadujące z Rosją obserwują ją i wyciągają wnioski. Finlandia sama myśli o swojej obronie. Ma silną armię, gdyż wyciągnęła historyczną lekcję z wojny zimowej (1939- 40 – red.). Nie widzę jednak powodów, by sądzić, że Łotwa jest dziś bardziej zagrożona z powodu różnych zachowań Rosji. Chroni nas artykuł 5 traktatu NATO.
[b]Łotwa ostro jednak protestowała przeciwko decyzji Francji o sprzedaży Rosji okrętów wojennych Mistral.[/b]