Raymond Domenech nie chowa urazy. Twierdzi, że ludzie w nerwach, pod wielką presją, zachowują się czasami nieracjonalnie. W przerwie meczu z Meksykiem Nicolas Anelka, któremu trener chciał udzielić kilku rad, powiedział do niego: „Pier... się, skur...”. Domenech zarządził zmianę, odwrócił się na pięcie i wyszedł z szatni.

– Myślałem, że zostanie to między nami, w drużynie, ale skoro przedostało się do prasy, uważam, że federacja podjęła słuszną decyzję, wyrzucając Anelkę z reprezentacji – tłumaczył trener na konferencji. Domenech zaprzeczył jednak, że cała drużyna jest rozbita konfliktami. – To nieprawda, że Franck Ribery pobił się z Yoannem Gourcuffem w samolocie – dodał.

W dwóch pierwszych meczach Francja wywalczyła tylko jeden punkt, na awans do fazy grupowej ma już małe szanse, bo nie wystarczy wygrać z RPA w ostatnim spotkaniu, ale trzeba też liczyć na wysokie zwycięstwo Meksyku nad Urugwajem. Francuzi jak dotąd nie strzelili nawet gola, ale trudno powiedzieć, że są rozczarowaniem turnieju. Kibice, sądząc po głosach, jakie dochodziły ze zgrupowania, raczej spodziewali się kompromitacji. Śledztwo w sprawie incydentu we francuskiej szatni przeprowadził prezydent federacji Jean-Pierre Escalettes. Przebieg zdarzeń opisany przez prasę potwierdził sam Domenech, ale Anelka dzień później zapewnił, że chociaż doszło między nim a trenerem do ostrej wymiany zdań, to nigdy nie użył tak wulgarnych słów. – Kocham swój kraj, szanuję kolegów z reprezentacji. To zdarzenie nie powinno wyjść nigdy na jaw – powiedział.

Mianowany kapitanem tuż przed turniejem Patrice Evra właśnie fakt, że tajemnice szatni przedostały się do prasy, uważa za gorszy niż sam incydent pomiędzy Anelką i Domenechem. – W drużynie jest kret. Oczywiście, że nie może panować między nami dobra atmosfera, jeśli jeden z nas jest zdrajcą – tłumaczył.

Francuzi piszą, że zdrajcą jest Gourcuff, od początku nieakceptowany przez drużynę pupilek Domenecha. Gourcuff z Meksykiem nie zagrał. W niedzielę Evra pokłócił się z trenerem przygotowania fizycznego Robertem Duvernem. Rozdzielił ich Domenech. Piłkarze nie dokończyli otwartego dla publiczności treningu.