Szpital MSWiA w Olsztynie, jedyna w pełni wyposażona placówka onkologiczna na Warmii i Mazurach, wygrywa drugi rok z rzędu. W 2009 r. dyrekcji udało się obniżyć zadłużenie z 27 mln do 9 mln zł. Teraz sytuacja gwałtownie się pogorszyła. Dług wzrósł do prawie 18 mln zł. – A 30 mln zł za nadwykonania jest nam winien NFZ i im nie odpuszczę – mówi dyrektor Janusz Chełchowski.
Poliklinika podała NFZ do sądu. – Nie wiem, czy to coś da, bo dyrektor NFZ w Olsztynie mówi wprost, że nie może mi zapłacić, bo nie ma pieniędzy – mówi Chełchowski. – Musieliśmy wstrzymać wykonywanie zabiegów planowych. Nie odmawiamy na onkologii, bo jest to leczenie ratujące życie.
Chełchowski w Poliklinice pracuje z przerwami od 1991 roku. Najpierw jako zastępca dyrektora, a od sierpnia 2004 roku jest dyrektorem. Z wykształcenia inżynier budownictwa, doktor ekonomii.
W 2004 roku wrócił do Polikliniki po kilkuletniej przerwie i rozpoczął długi proces restrukturyzacji. Oszczędności Poliklinika szukała w lepszej kontroli zamówień publicznych i zakupów dokonywanych przez szpital. Równocześnie podniosła, aż o jedną czwartą, pensje dla lekarzy.
W zamian zgodzili się na elektroniczny system ewidencji pracy. Każdy dostał kartę chipową, dzięki której wiadomo, od kiedy do kiedy lekarz jest w pracy i co robi. Zmiany udało się przeprowadzić bez nadmiernych napięć, do strajków na tle finansowym nie doszło.