W tym roku na prośbę Kapituły Rankingu Szpitali nieznacznie zmieniliśmy wagę punktów uzyskiwanych w niektórych obszarach. – W naszej ocenie zmiany miały charakter kosmetyczny, ale widać, że wpłynęły na kolejność w rankingu – mówi Michał Bedlicki z Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. CMJ odpowiada za merytoryczną stronę projektu. Ani redakcja, ani autorzy nie ingerują w wyniki, które są poufne i znane tylko zbierającym ankiety.
Większą wartość przyznawaliśmy punktom uzyskanym za nadzór nad zakażeniami szpitalnymi, mniejszą – za sterylizatornie. – Zauważyliśmy, że jest to już standard w szpitalach i nie różnicuje w sposób istotny placówek – mówi Bedlicki.
Drugi obszar, w którym wprowadzono zmiany, to kadra – punktom uzyskiwanym w tym obszarze przypisaliśmy w tym roku większą wartość niż w latach ubiegłych. Stało się to na wyraźną prośbę kapituły konkursu, która ocenia, że w tej chwili najważniejszym czynnikiem zagrażającym rozwojowi służby zdrowia są braki wykształconej, kompetentnej kadry (zarówno pielęgniarskiej, jak i lekarskiej). Od lat widzimy poprawę wyposażenia w sprzęt i poprawę sytuacji finansowej szpitali. Pierwszy sygnał, że w tym ostatnim obszarze można się spodziewać barier rozwoju, dostaliśmy wskutek analizy wyników tegorocznego rankingu (po raz pierwszy spadła rentowność szpitali, które wysyłają nam ankiety).
Ankiety wysyłamy do wszystkich szpitali: zarówno publicznych, jak niepublicznych. W tym roku po raz pierwszy ankiety trafiły także do placówek niezabiegowych – odesłało je 13 z nich. Punktację, która umożliwiła mu zmieszczenie się w Złotej Setce, uzyskał tylko jeden: Samodzielny Publiczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc z Olsztyna.
To duży wysiłek, bo ranking punktuje sprzęt medyczny, którego placówki niezabiegowe nie posiadają.