Rz: Jak pan odbiera atak koalicji międzynarodowej na siły Kaddafiego?
Adel el Mszaiti: Mam mieszane uczucia. Z jednej strony alianci powstrzymali ofensywę Kaddafiego i zapobiegli masakrom cywilów. Z drugiej strony jest to jednak ingerencja w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Myślę, że była niezbędna. Bez niej nie bylibyśmy w stanie utrzymać Bengazi. Wiemy, co robiły siły Kaddafiego na przedmieściach tego miasta w ostatnich dniach. Z napływających do mnie informacji wynika, że jedynie w sobotę zginęło tam w wyniku bombardowań co najmniej 90 osób, w tym dzieci.
Interwencja uratowała więc Bengazi. Ale co dalej?
Nacierające oddziały Kaddafiego zostały unicestwione. W ich szeregach było wielu najemników. Nasi ludzie znaleźli przy nich spore sumy. Walczyli wyłącznie za pieniądze i obecnie nie będą już pewnie chcieli wypełniać rozkazów Trypolisu. Ten efekt psychologiczny jest równie ważny, jak powstrzymanie ofensywy sił reżimowych.
Jak długo może się jeszcze utrzymać Kaddafi?