– Ruch autonomii śląskiej będzie z roku na rok coraz silniejszy, dlatego że jest on autentyczny, Ślązacy istnieją – mówił podczas piątego już marszu Kazimierz Kutz, reżyser, poseł niezrzeszony. – Przez siedem wieków byliśmy poza Polską, mamy swoje odmienności i chcemy, by uznawano całą tę naszą urodę, bo ona wzbogaca kraj.
Marsz zwolenników autonomii Śląska odbywa się 15 lipca. – Ma przypominać o tym, że 15 lipca 1920 r. województwo śląskie otrzymało od Sejmu RP autonomię – mówił przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa śląskiego. – Autonomia w nowoczesnej formie, którą proponuje Ruch Autonomii Śląska, jest programem także na dziś.
RAŚ postuluje m.in. przywrócenie parlamentu regionalnego oraz skarbu śląskiego, do którego spływałyby podatki z regionu.
Uczestnicy marszu nieśli żółto-niebieskie flagi województwa śląskiego. Wznosili okrzyki: "autonomia", "Górny Śląsk".
W marszu wzięli udział także Ślązacy z Niemiec i Günther Dauwen, dyrektor biura Wolnego Sojuszu Europejskiego – partii zrzeszającej ugrupowania regionalistów i przedstawicieli narodów bezpaństwowych. Mówił, że Ślązacy mają prawo domagać się swoich praw i że wierzy w powodzenie tych działań