Osobno rzecznik rządu szyderczo dziękował Tomaszowi Sakiewiczowi i zespołom "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", jak podkreślił - krytycznym wobec rządu. Graś zestawił te "podziękowania" z "Medalem" należącym się także "#kibolom", "szczególnie za generowanie ruchu na naszych portalach".
Czy można takie demonstracje zbyć wzruszeniem ramiom? Moim zdaniem - nie.
Rzecznik rządu nie jest osobą prywatną, więc jego wpisy twitterowe można wiązać bezpośrednio z jego obowiązkami. A tym obowiązkiem jest współpraca z mediami, a nie jakieś klasyfikacje ubrane w pseudo żartobliwy kostium. Czy Paweł Graś określa w ten sposób, kto z dziennikarzy jest pod lupą rządu?
Tworzenie przez rzecznika rządu nawet rzekomo ironicznej listy dziennikarzy krytycznych jest niebezpiecznym precedensem. Dodatkowo kojarzenie dziennikarzy z „kibolami" pod którym to określeniem politycy PO rozumieją stadionowych chuliganów, jest demonstracją wrogości.
Rzecznik rządu dysponuje zbyt wieloma możliwościami ułatwiania lub utrudniania pracy dziennikarskiej, by można było takie demonstracje zostawić bez reakcji.