Nie dać się lepszym

Orest Lenczyk, trener piłkarzy Śląska Wrocław, lidera ekstraklasy

Publikacja: 12.12.2011 19:30

Orest Lenczyk. 69 lat i mistrzostwo Polski zdobyte z Wisłą Kraków w roku 1978. Czas na bis

Orest Lenczyk. 69 lat i mistrzostwo Polski zdobyte z Wisłą Kraków w roku 1978. Czas na bis

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Czy Śląsk ma drużynę, która może zdobyć tytuł mistrzowski?

Orest Lenczyk:

W Śląsku jest wielu dobrych zawodników, którzy zbudowali świetną atmosferę w szatni. Apetyty są duże, większość moich piłkarzy nie wie, jak smakuje mistrzostwo, i ten sezon jest dla nich szansą. Ważna jest też wola kierownictwa klubu, by drużyny nie osłabiać, ale ją wzmocnić.

Mówi się o jakimś wielkim piłkarzu, który przyciągnie kibiców na nowy stadion...

Legia ma Danijela Ljuboję, Wisła Maora Meliksona. Ale jakie są szanse, że my też tak trafimy? Jest połowa grudnia, menedżerowie szaleją i wciskają różnych kandydatów, prezentując ich życiorys. Upychanie na siłę do drużyny kogoś tylko dlatego, że grał w Holandii, Rosji albo Ameryce Południowej, nie ma sensu, bo nawet bogate CV nie oznacza, że taki piłkarz jest w stanie coś dać Śląskowi. Muszę uszanować tych zawodników, których mam, i zadbać o to, by we Wrocławiu dalej była drużyna.

Uważa pan, że po jesieni Śląsk został już doceniony?

Nie. Może dlatego, że nie osiągnęliśmy niczego w Europie jako wicemistrzowie Polski.

Ma pan satysfakcję, że liderem jest właśnie drużyna bez takich gwiazd, jak Ljuboja, Rudniew czy Melikson?

Satysfakcji może nie, raczej wątpliwości, co dalej. We Wrocławiu jest zespół, ale przydałby się ktoś, kto jeszcze podniesie jego wartość. Weszliśmy na ogromny stadion, który fantastyczni kibice wypełnili w dwóch pierwszych meczach, ale nie zaprezentowaliśmy gry zbliżonej do tej, z jakiej słynęliśmy na starym obiekcie. Nie potrafię powiedzieć, czy nowy stadion nas nakręci czy wyhamuje.

Śląsk strzelił najwięcej, 31 goli, ale mówi się, że gra nudno...

Przeciętny trener, przeciętna drużyna i jakoś się udaje... Chociaż, mówiąc poważnie, udać to może się w trzech meczach, ale nie przez cały rok. Z Wisłą raz przegraliśmy, ale wygraliśmy dwa mecze z Legią, Ruchem, pokonaliśmy Lecha Poznań. Zobaczymy, jak będzie z zimą, bo niektórym przerwa pomaga, innym szkodzi. W tym roku odpoczynek będzie krótki, a do tego czterech zawodników zabrano mi, jak to się górnolotnie mówi – do reprezentacji, chociaż tak naprawdę po to, żeby sobie pograć gdzieś w Turcji. Po ostatnim meczu rozpuściłem piłkarzy na urlopy, bo czekali na to jak na zbawienie, ale nie mogą stracić całorocznego wytrenowania, żeby w styczniu wszystko zaczynać od niskiego pułapu. Nie ma na to czasu, trzeba szybko reagować, jak z oczkiem w pończosze.

To, że wasz najskuteczniejszy piłkarz Johan Voiskamp ma tylko sześć goli, świadczy o słabości ataku czy sile całej drużyny?

Bardzo ważną rolę odgrywają teraz rzuty rożne i wolne, więc nie dziwię się, że tak wielu zawodników strzela gole. Poza tym jesteśmy wicemistrzem, więc nikt nie gra z nami, żeby się pobawić. Rywale są zmobilizowani.

Nie dziwi pana, że żaden piłkarz Śląska nie ma szans, by być w kadrze na Euro 2012?

Teraz na otarcie łez powołania dostało czterech zawodników. Powiem wprost, bo mnie to nie zaszkodzi – zepsuto im tylko odpoczynek. Sam pan powiedział, że Śląsk gra ponoć nudno i brzydko, więc widocznie nie mamy piłkarzy na miarę tych powoływanych z Legii. Nie myślę o kadrze, tylko o klubie – mamy dużo punktów, a do tego we Wrocławiu i w klubie mówi się, że jesteśmy rodziną. W Wiśle jest 12 różnych nacji, to jak możemy mówić o rodzinie? Wszystkie dzieci adoptowane, trzeba im poświęcić dużo więcej czasu.

Śląsk przegrał z Wisłą, Widzewem, Koroną i Bełchatowem. Mieszanka trochę dziwna, świadcząca o waszej nieobliczalności?

O Bełchatowie zapomnijmy, bo chorowaliśmy na grypę żołądkową, czego nie nagłaśnialiśmy przed meczem, żeby nie wykorzystali naszej słabości jeszcze bardziej. Widzew z nami nie wygrał, tylko my przegraliśmy. Ciągle rozpamiętuję sytuację tego małego, co zagra dwa mecze, a później pół roku go nie widać – Niki Dżalamidze, która nie mogła nam się przytrafić. Korona natomiast postawiła trudne warunki, jeśli chodzi o walkę na boisku. Pisano: złotokrwiści, a ja widzę, że złoto już zabrali i została sama krew. Po 17 meczach można stwierdzić, że w Kielcach przesadzili. Mnóstwo kartek, brutalności, po trupach do celu. Tak tym zarażono zawodników, że niektórzy zapomnieli, jak dobrze potrafią grać w piłkę.

Czy w Śląsku jest już presja walki o mistrzostwo?

Bogusław Cupiał rok po roku myśli o Wiśle w Lidze Mistrzów, bo nie wyobraża sobie, żeby nie było mistrzostwa Polski. We Wrocławiu ciągle się przypomina, że Śląsk był kiedyś mistrzem i najwyższy czas, by stał się nim ponownie. Tyle że minęły przecież dziesiątki lat... Przez 15 miesięcy zrobiliśmy dużo, ale gdyby teraz moja drużyna była w środku tabeli, czy ktoś by się dziwił? Nie zamierzam być jednak hamulcowym i tonować nastrojów, żeby przypadkiem nie przesadzić. Jak moi piłkarze wychodzą na boisko, to widzę, że chcą wygrywać, chcą nie dać się lepszym. I tak powinno zostać.

Czy Śląsk ma drużynę, która może zdobyć tytuł mistrzowski?

Orest Lenczyk:

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!