Pięć psów podrzucono wczoraj do schroniska w Józefowie pod Legionowem, a do Ulki Kurek z fundacji Animal Rescue przywieziono dwa maleńkie kotki.

– Oddałam je do adopcji chwilę przed świętami. Teraz wróciły z powrotem. Podejrzewam, że powód to nieudany upominek gwiazdkowy – mówi Kurek.

I dodaje, że zwierzę to nie prezent, ale nowy członek rodziny. – Też czuje strach, tęsknotę, smutek – dodaje Kurek.

Niemal 50 porzuconych psów trafiło w ciągu ostatnich dni do Schroniska na Paluchu. W tej chwili na czterech hektarach mieszka tam 2089 psów i 102 koty. – W ub. roku o tej samej porze przygarnęliśmy 65 bezdomnych zwierząt – wylicza Wanda Dejnarowicz, szefowa Palucha. Dodaje, że w ostatnim tygodniu domy znalazły 43 zwierzęta. – Połowa z nich wróciła do swoich właścicieli. – Były zachipowane, więc łatwo odnaleźliśmy pana – opowiada dyr. Dejnarowicz. Spodziewa się ona, że największy wysyp porzuconych zwierząt zacznie się w pierwszym tygodniu stycznia. Podobnego zdania jest Izabela Działak, szefowa schroniska w Celestynowie, gdzie mieszka ok. 400 bezdomnych zwierząt. – Teraz trwają jeszcze świąteczne ferie, więc dzieci bawią się żywymi prezentami, ale gdy tylko uczniowie wrócą do szkoły, od razu będziemy mieli wysyp podrzucanych zwierząt. Taka to już jest świąteczna tradycja – przyznaje ze smutkiem Izabela Działak z Celestynowa.