Europejska federacja 11 maja przejęła wszystkie stadiony w Polsce i na Ukrainie. W praktyce oznacza to, że zamknięte do tej pory bramy teraz strzeżone są jeszcze pilniej.

Grupa dziennikarzy, która zwiedzała wczoraj stadion, miała przygotowane specjalne, jednorazowe akredytacje. Wydanie ich poprzedziło wypełnienie formularza, jakich nie wymaga nawet biuro prasowe rządu. A kiedy przechodziliśmy w rejon, gdzie będzie znajdował się tzw. Broadcast Compound, czyli miejsce dla samochodów telewizyjnych i radiowych, realizujących transmisje, musieliśmy czekać, aż ktoś wyrazi zgodę na wejście. Nie było tam niczego ciekawego poza zwojami kabli (sam Orange ułożył ich na całym stadionie ponad 100 kilometrów, a to niejedyna firma). Dowiedzieliśmy się, że podczas Euro będzie tu hulał najszybszy światłowód w Europie.

Na boisku rośnie już nowa trawa. Jest zielona, nie ma na niej rudych plam ani zacieków. Pracuje bez przerwy kilku specjalistów od pielęgnacji boiska z urządzeniami nowoczesnymi i widłami w rękach. Co pewien czas z trawy wysuwają się automatyczne zraszacze. Panowie z widłami grają więc w ruletkę: wpadną pod strumień wody czy nie. Bramek jeszcze nie ma. Wstawi się je w ostatniej chwili. Zielona trawa, jaką zobaczymy wokół boiska i przy ławkach rezerwowych, jest sztuczna. Przyjechała w rulonach, teraz się ją kroi na miarę.

Od kilku dni czynna jest ekumeniczna kaplica. Nie ma w niej żadnych symboli religijnych. Znajduje się na poziomie -3, a szatnie na poziomie -2. Jeśli nie ma jakiegoś tajemnego przejścia z szatni (a chyba nie ma), nie wiem, ilu piłkarzy będzie chciało pokonać dość odległą drogę z jazdą ruchomymi schodami włącznie, aby się pomodlić. Tym bardziej że kaplica nie sprawia wrażenia azylu, jest nowoczesna i zimna.

Narzekaliśmy na wysoko położone miejsca prasowe, z których podczas meczu z Portugalią niewiele było widać. Są wprawdzie w tym samym miejscu, ale i niżej, bliżej boiska. Zajmują znaczną część trybun od strony Wisły. Właśnie montuje się tam pulpity. Każdy dziennikarz będzie miał przed sobą telewizor. Na stadionie pracuje jednocześnie ponad sto osób. Kilkudziesięciu to cudzoziemcy zatrudnieni przez UEFA. Kiedy rozpocznie się turniej, będzie ich jeszcze więcej.