Rz: Reaktywacja nieobecnej prawie dziesięć lat marki Frugo okazała się olbrzymim sukcesem. Czy naprawdę jesteśmy aż tak bardzo przywiązani do marek?
Artur Gnat:
To jest bardzo dobry przykład, jak użytkownicy traktują marki. Są po prostu elementem ich życia. Dlatego ten sentyment jest tak duży, bo wraca coś, co straciliśmy.
Dlaczego Frugo tak mocno utkwiło w naszej pamięci?
Frugo sprzed kilkunastu lat było jednym z pierwszych produktów, który dość mocno odwoływał się do języka, sposobu komunikowania i wartości bliskich młodzieży. Nawet slogan „no to frugo!" wszedł do języka potocznego. Wpisywał się w ówcześnie modną wyzwoloną estetykę.