To pokłosie opublikowania przez Antoniego Macierewicza raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych w lutym 2007 r. Teoretycznie dokument ów miał zawierać wyłącznie informacje o patologiach w WSI. Jednak znalazły się w nim też informacje o pracownikach i działaniach operacyjnych cywilnych specsłużb – Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu. Wątek ten miał zostać zbadany przez prokuraturę. Dlaczego? Bo ujawnienie takich informacji traktowane jest jako złamanie tajemnicy państwowej.
Tyle tylko, że kompleksowe śledztwo dotyczące nieprawidłowości podczas likwidacji WSI prowadzonej przez Antoniego Macierewicza zostało umorzone w grudniu 2013 r. – a wraz z nim pogrzebany został ów wątek.
Teraz ABW przystępuje do kontrataku. Według ustaleń „Rz" szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Dariusz Łuczak skierował do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie wniosek, w którym domaga się ścigania Antoniego Macierewicza. W dokumencie tym szef ABW po raz pierwszy stwierdza, że w raporcie WSI znalazły się „tajne" oraz „ściśle tajne" informacje o pracownikach, współpracownikach oraz działaniach operacyjnych Agencji i jej poprzednika – Urzędu Ochrony Państwa.
Według naszych informacji Łuczak wskazuje na konkretne zapisy raportu, które – jego zdaniem – dekonspirowały ABW. Chodzi np. o informacje dotyczące śledztw korupcyjnych, a także tajne działania w strategicznych spółkach Skarbu Państwa, m.in. w zbrojeniówce czy sektorze paliwowym.
W raporcie WSI znalazła się np. informacja, że pomiędzy ABW a PKN Orlen „istnieje porozumienie, w ramach którego w firmie zatrudniono 23 wskazane osoby. (...) Zajmują stanowiska pozwalające na dostęp do informacji niezbędnych ich macierzystej instytucji".