Kameruńczyk jest jednym z trzech powołanych na mundial piłkarzy, którzy pamiętają z boiska mistrzostwa świata z 1998 roku. Oprócz niego we Francji byli bramkarze: Gianluigi Buffon (Włoch cały tamten mundial spędził na ławce) i Farid Mondragon. To właśnie Kolumbijczyk ma najdłuższy w latach mundialowy staż, bo jako jedyny był też na mistrzostwach w USA. W 1994 roku nie wystąpił jednak w żadnym meczu. Teraz pewnie będzie podobnie.
Gdyby jednak pojawił się na boisku, automatycznie stałby się najstarszym piłkarzem w historii mundiali, ma bowiem już 43 lata. Zdetronizowałby 42-letniego Kameruńczyka Rogera Millę, jednocześnie najstarszego strzelca gola na MŚ. To właśnie do osiągnięć rodaka chce nawiązać Eto'o. – Dziękuję za poinformowanie mnie, że to mój ostatni mundial. Będę grał dalej, czuję się świetnie. Proszę mi wierzyć, naprawdę mam 33 lata. Nie można się przejmować tym, że jakiś głupek nazywa mnie starcem – mówi Eto'o.
W niewybrednych słowach odniósł się do swojego klubowego trenera z Chelsea, Jose Mourinho, przyłapanego na kwestionowaniu wieku Kameruńczyka. Łatwo z tego wywnioskować, że jego roczny kontrakt z londyńskim klubem nie zostanie przedłużony. – Pokazałem, że jestem lepszy od wielu młodszych. Nie wybieram się na emeryturę na Bliski Wschód lub do USA. Zapewniam, że będę grał w Lidze Mistrzów, ale nie powiem gdzie – stwierdził kapitan kadry Kamerunu.
Eto'o od lat nie stroni od ostrych wypowiedzi. Podczas rozmowy z dziennikarzami przed mistrzostwami w RPA nagle wyszedł z sali, rozrzucając mikrofony, ponieważ nie podobały mu się pytania ?o krytykę ze strony Milli. Kiedyś musiał się też tłumaczyć z wulgarnych przyśpiewek z kibicami Barcelony, dotyczących Realu Madryt. Być może wybuchowy charakter częściowo uzasadniony ?jest trudną drogą, jaką przeszedł.
– Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego dnia ?w Madrycie. Przyleciałem w zimny dzień, w krótkich spodniach i koszulce. Samotny i przestraszony. Kiedy wychodziłem na finał Ligi Mistrzów w barwach Interu w 2010 roku, wspomnienie tamtych chwil dodało mi sił. Zobaczyłem, jak długą drogę przeszedłem – wspomina Kameruńczyk.