Prezydent Warszawy w Kontrwywiadzie RMF FM pytana o Pomnik Braterstwa Broni przyznała, że "nie ma w obecnej sytuacji historycznej woli, żeby taki pomnik wrócił". "Nie chcą też tego mieszkańcy" - dodała prezydent.
- Myślę, że nie można tego rozpatrywać też w kategoriach kompletnie ahistorycznych, tzn. to co robi dzisiaj Rosja, kojarzy się z tym, co działo się w krajach tzw. demokracji ludowej, po przejściu wojsk radzieckich. Na pewno nie była to suwerenna decyzja narodu. W związku z tym nie ma takiej woli politycznej i uważam, że w związku z tym on tam już nie wróci - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Pomnik, który stał na placu Wileńskim na Pradze-Północ, w pobliżu skrzyżowania al. „Solidarności" i ul. Targowej, został zdemontowany w listopadzie 2011 roku z powodu budowy II linii metra. Warszawscy radni podjęli wówczas uchwałę, że monument powróci na Pragę po zakończeniu prac związanych z budową metra.
Pomnik Braterstwa Broni upamiętnia walki żołnierzy polskich i radzieckich. Jest też wyrazem hołdu dla ok. 600 tys. żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli na ziemiach polskich podczas II wojny światowej.