Co z tą Platformą?
Na temat sytuacji w PO porozmawialiśmy z byłym ministrem sprawiedliwości Borysem Budką, wiceszefem partii. Pytaliśmy o groźbę rozłamu w Platformie, kontrolę CBA w rządzonym przez PO stołecznym ratuszu oraz o pomysły największej partii opozycyjnej na rozwiązanie konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Gościem programu #RZECZoPolityce był wiceszef PO i były minister sprawiedliwości Borys Budka. – Prezydent Bronisław Komorowski może spajać całą opozycję – mówił.
Poseł PO Budka bagatelizował ostatnie doniesienia o bałaganie w jego partii twierdząc, że dobrze się dzieje, iż toczą się rozmowy. O stracie Dolnego Śląska na rzecz Nowoczesnej mówił, że to wynika z zachowania kilku posłów, którzy powinni podjąć decyzję, czy chcą nadal współpracować z PO.
- O sprawach wewnętrznych będziemy mówić wewnątrz partii, a nie na zewnątrz, bo to osłabia ugrupowanie – powiedział Budka. - Jeżeli ktoś uznaje, że PO nie jest dla niego odpowiednim miejscem to powinien to otwarcie mówić.
Wiceprzewodniczący PO zapewniał, że frakcja Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie jest marginalizowana i nadal ma istotny głos podczas podejmowania ważnych decyzji. Jego zdaniem była premier Ewy Kopacz nie została odsunięta od prawa głosu, bo pozostaje pierwszym zastępcą lidera Grzegorza Schetyny.
- Nie rozumiem jak można lepiej zagospodarować osobę, która ma tak duże doświadczenie w dziedzinie służby zdrowia – dziwił się pytaniu Budka. - Nie przypominam sobie żeby przy najważniejszych decyzjach Grzegorz Schetyna nie chciał poznać zdania premier Kopacz.
O kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ratuszu w Warszawie dotyczącego reprywatyzacji były minister sprawiedliwości mówił, że zostały popełnione błędy. - Żałuję, że nie udało się wypracować odpowiedniego modelu reprywatyzacji – ubolewał poseł PO.
O aktywnym ostatnio byłym prezydencie Bronisławie Komorowskim Budka mówił, że cieszy się z jego powrotu do polityki, ale nie należy spodziewać się jego pracy w PO, tylko współpracy z całą opozycją. - Prezydent wskazał, że zależy mu na tym żeby opozycja jak najszerzej współpracowała – mówił Budka.
- Cieszę się, że po porażce, co zawsze jest trudne, udało mu się wrócić do polityki. Jest mentorem dla całej opozycji, którą może spajać – zapewniał wiceszef PO. - Cały obóz opozycyjny jest otwarty na prezydenta Komorowskiego.
Według Budki Polacy są zagubieni przez sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego, bo powstaje dualizm prawny. - Słowa ministra Ziobry, który mówił w jednym z programów, że prezes TK znalazł się tam przez pomyłkę – krytykował marginalizowanie znaczenia prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Jego zdaniem PiS celowo wywołał spór wokół TK, żeby mieć z kim walczyć.
O uchwale Sądu Najwyższego i odmiennym zdaniu prokuratur Budka mówił, że współczuje prokuratorom, którzy podlegają ministrowi Zbigniewowi Ziobrze. - Kompromis nie może polegać na złamaniu konstytucji. Od 3 grudnia odpowiedzialność za całą sytuację ponosi sejmowa większość – twierdził Budka.
Zdobył się także na porównanie działań PiS do historii z dowcipu. - PiS zachowuje się jak w tym dowcipie, gdy kierowca jedzie autostradą i słyszy w radiu, że jeden wariat jedzie pod prąd. Otwiera drzwi i mówi: jeden? tysiące – mówił obrazowo wiceszef PO.
Ziemia, konie, polityka