Rz: Już wkrótce obowiązkiem części spółek będzie raportowanie niefinansowe, a coraz więcej firm mówi o CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu. Może więc nie potrzeba otwierać im oczu na wartości?
Przemysław Pohrybieniuk, dyrektor zarządzający ACCA na Polskę i kraje bałtyckie: Biznes powinien cały czas mieć oczy otwarte i doceniać, że otwierają je również konsumenci i klienci. Tytułowe otwieranie oczu (kongres OEES, Open Eyes Economy Summit, Ekonomii Otwartych Oczu – red.) ma wiele aspektów; chodzi o zwrócenie uwagi nie tylko na to, jaką usługę czy produkt firma oferuje, ale również na to, w jaki sposób ten produkt został wytworzony. Właśnie na tym polega symboliczne otwarcie oczu, które ma też jeszcze głębsze znaczenie – to, jakimi wartościami firma się kieruje, czy tworzy nowe miejsca pracy, czy rozwija ludzi, czy nie narusza w jakiś sposób praw człowieka.
Czy polscy konsumenci są już świadomi znaczenia tych wartości?
Mam swoją teorię, według której firmy zwykle skłania do zmiany jeden z trzech powodów: po pierwsze, gdy regulator czegoś od nich wymaga; po drugie, gdy konsumenci w bardzo jasny sposób komunikują swoje oczekiwania, i po trzecie, gdy właściciel ma takie widzimisię. Ten ostatni powód najczęściej dotyczy mniejszych firm, gdzie właściciel bezpośrednio zarządza przedsiębiorstwem. A otwieranie oczu ma jeszcze jeden aspekt – firmy zaczynają dostrzegać to, co nie jest wypowiedziane w oczywisty sposób, czyli np. przez bojkot konsumencki.
W Polsce te bojkoty nie miały dotąd większego znaczenia.