Miało być przyspieszenie, będzie stabilizacja

Już tylko skrajni optymiści wierzą, że tempo wzrostu PKB dojdzie w najbliższych latach do 4 proc.

Publikacja: 16.10.2015 12:02

Foto: Bloomberg

Wśród uczestników konkursu „Parkietu", „Rzeczpospolitej" i NBP na najlepszego analityka makroekonomicznego wciąż są tacy, którzy spodziewają się, że już w IV kwartale br. tempo wzrostu polskiej gospodarki osiągnie 4 proc., a w przyszłym roku okaże się jeszcze wyższe. Ale mediana (środkowa wartość) prognoz przesunęła się wyraźnie w dół. Co ciekawe, pomimo ostrożniejszych prognoz wzrostu ekonomiści oczekują obecnie głębszego spadku stopy bezrobocia rejestrowanego niż jeszcze kilka miesięcy temu.

W cieniu Chin

Gdy poprzednio zbieraliśmy prognozy uczestników konkursu, ich mediana wskazywała, że pod koniec br. polski PKB będzie rósł w tempie 3,9 proc. rocznie. Mediana prognoz na ten sam okres z końca września to już tylko 3,6 proc. A w kolejnych kwartałach koniunktura ma być jeszcze gorsza. To oznacza, że zarówno bieżący, jak i przyszły rok nie będą dla polskiej gospodarki wyraźnie lepsze niż miniony, gdy PKB wzrósł o 3,4 proc.

Co się stało z optymizmem ekonomistów, widocznym jeszcze w połowie roku? Na ich prognozach wyraźne piętno odcisnęły rozczarowujące dane napływające ostatnio z polskiej gospodarki. Chodzi przede wszystkim o niższe od oczekiwanego tempo wzrostu PKB w II kwartale br. (zwiększył się o 3,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 3,6 proc. w I kwartale). Źródłem niespodzianki stało się m.in. wyhamowanie tempa wzrostu inwestycji oraz eksportu. Początkowo to spowolnienie rozwoju gospodarki ekonomiści w większości oceniali jako przejściowe, ale miesięczne dane z III kwartału też w dużej mierze rozczarowywały. Dotyczy to zarówno sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej. A w sierpniu nasiliły się obawy o globalne konsekwencje spowolnienia gospodarczego w Chinach. Choć ekonomiści zgadzają się, że bezpośredni wpływ tego zjawiska na polską gospodarkę jest ograniczony, może ona ucierpieć, jeśli impet straci ożywienie w strefie euro, zwłaszcza w Niemczech. Ostatnie dane z nadreńskiej gospodarki sugerują zaś, że tak już się dzieje.

Ekonomiści polskiego oddziału banku Credit Agricole, należący do największych pesymistów wśród uczestników konkursu, tłumaczą, że oprócz powyższych czynników na perspektywy polskiej gospodarki negatywnie będą wpływały czynniki statystyczne. „Oczekujemy wyraźnego spowolnienia wzrostu gospodarczego w 2016 r., przede wszystkim ze względu na oddziaływanie efektów wysokiej bazy z br., co przyczyni się do zmniejszenia dynamiki eksportu i inwestycji" – napisali w jednym z raportów. W ich ocenie w horyzoncie trzech kwartałów tempo wzrostu PKB spadnie do zaledwie 2,5 proc.

Jasny punkt: rynek pracy

Optymiści wskazują, że oczekiwane przez większość uczestników konkursu wyhamowanie tempa wzrostu inwestycji nie musi się wcale ziścić. – Pod koniec roku samorządy rozpoczną wydatkowanie funduszy unijnych z nowej perspektywy budżetowej, co napędzi inwestycje publiczne. Równocześnie wciąż szybko będą rosły nakłady przedsiębiorstw na nowe maszyny i budowle w związku z wyczerpywaniem się dotychczasowych mocy wytwórczych. W przemyśle ich wykorzystanie wzrosło w połowie 2015 r. do najwyższego poziomu od wybuchu globalnego kryzysu – 78,6 proc. – tłumaczy Adam Czerniak, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej i główny ekonomista Polityki Insight. – Inwestycje podbiją też rosnące wydatki gospodarstw domowych na zakup mieszkań. Zachętą do inwestycji mieszkaniowych będą niski koszt kredytu, niewielka rentowność alternatywnych form oszczędzania, poprawa sytuacji na rynku pracy oraz poszerzenie rządowego programu „Mieszkanie dla młodych" – podkreśla.

Poprawy sytuacji na rynku pracy – i to szybszej niż zakładana w czerwcu – spodziewa się akurat większość uczestników konkursu. Mediana ich prognoz zakłada, że pod koniec III kw. stopa bezrobocia rejestrowanego znajdzie się na poziomie 9,1 proc. To, teoretycznie, powinno pchać w górę płace i wydatki konsumpcyjne. W ocenie większości prognostów zjawiska te nie będą jednak tak silne, aby wywołać przyspieszenie wzrostu gospodarki. – Wzrost sprzedaży detalicznej powinien oscylować wokół 2–3 proc. rok do roku. Mamy zrównoważony rynek pracy, ale zmieniają się skłonności do konsumpcji i oszczędzania. Dlatego nie spodziewamy się boomu konsumpcyjnego – tłumaczył niedawno „Parkietowi" Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

Ceny będą rosły powoli

W ślad za prognozami wzrostu PKB ekonomiści zrewidowali także swoje oczekiwania co do dynamiki cen. O ile w czerwcu uczestnicy konkursu przewidywali, że w II kw. 2016 r. wzrost indeksu cen konsumpcyjnych (CPI) sięgnie 1,5 proc., czyli dolnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (wynosi 2,5 proc.), o tyle obecnie nie wierzą, aby doszło do tego nawet kwartał później. I to pomimo tego, że efekty niskiej bazy odniesienia dla cen surowców energetycznych i rolnych będą w przyszłym roku inflacji sprzyjały. – Nie widzimy przestrzeni dla znaczącego przyspieszenia dynamiki cen, gdyż przeciwko temu oddziaływać będą umiarkowany wzrost inflacji globalnie oraz ograniczona presja popytu krajowego – oceniła Aleksandra Świątkowska, ekonomista Banku Ochrony Środowiska.

Projekt realizowany we współpracy z NBP

Zasady konkursu | Jak wyłaniamy najlepszych prognostów?

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego roku organizowany jest przez redakcje „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim od 2007 r. Obecnie trwają jednocześnie edycje VIII i IX, które mają na celu wyłonienie najlepszego prognosty – odpowiednio – 2015 i 2016 r. Konkurs jest otwarty dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności analityczne: zawodowych ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, ale też niezależnych ekspertów, pracowników naukowych, a także studentów, dla których przewidziana jest specjalna nagroda.

Uczestnicy konkursu mają za zadanie nadesłać pod koniec każdego kwartału prognozy na cztery kolejne kwartały dla pięciu kluczowych wskaźników makroekonomicznych: zmiany PKB, zmiany inwestycji, zmiany indeksu cen konsumpcyjnych (CPI), stopy bezrobocia oraz salda obrotów bieżących. W ostatniej rundzie, tj. do końca września, otrzymaliśmy przewidywania od 38 osób i zespołów.

Za każdą prognozę uczestnicy konkursu mogą otrzymać 0, 1, 3 lub 5 punktów w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz mediany przewidywań wszystkich uczestników. Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej, czyli z rocznym wyprzedzeniem, najmniejszą zaś najświeższym, sporządzonym z kwartalnym wyprzedzeniem. W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy PKB i CPI.

Wyniki VIII edycji konkursu będą znane w kwietniu 2016 r., niedługo po tym, jak NBP opublikuje dane o saldzie obrotów bieżących w IV kwartale br.

Wśród uczestników konkursu „Parkietu", „Rzeczpospolitej" i NBP na najlepszego analityka makroekonomicznego wciąż są tacy, którzy spodziewają się, że już w IV kwartale br. tempo wzrostu polskiej gospodarki osiągnie 4 proc., a w przyszłym roku okaże się jeszcze wyższe. Ale mediana (środkowa wartość) prognoz przesunęła się wyraźnie w dół. Co ciekawe, pomimo ostrożniejszych prognoz wzrostu ekonomiści oczekują obecnie głębszego spadku stopy bezrobocia rejestrowanego niż jeszcze kilka miesięcy temu.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Kluczowa jest dostępność naszych usług
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Europejski Kongres Finansowy
Tadeusz Białek: Chcemy zmiany podstawy opodatkowania sektora
Europejski Kongres Finansowy
Artur Głembocki: Ze sztuczną inteligencją jesteśmy w komitywie od lat
Europejski Kongres Finansowy
Obraz gospodarki: różowy czy nie?
Europejski Kongres Finansowy
Jak podtrzymać i umocnić sukces
Europejski Kongres Finansowy
AI to rewolucja w finansach, ale nie zmiecie banków z rynku