Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce pracować nad pomysłem Zbigniewa Ziobry, by nagrywać rozprawy sądowe, co miało ułatwić ujawnianie niedociągnięć oraz uwiarygodnić same protokoły. Były minister krytykuje decyzję obecnego kierownictwa resortu, wskazując, że elektronika w sądzie to standard europejski. Może nie samo nagrywanie rozpraw, ale na pewno nowoczesne, wierne protokołowanie.
Tym, którzy w polskim sądzie dawno nie byli, przypomnijmy, że protokołowanie wygląda mniej więcej tak: świadek czy strona zeznaje, a sędzia po kilku zdaniach dyktuje tę wypowiedź protokolantowi, często jednak zmienioną. Wprawdzie w wielu salach sędzia i protokolant mają już monitor, ale nie mają go strony i nie mogą w pełni wychwycić odstępstw.
Jak to jest w innych krajach? – Występowałem przed sądami cywilnymi w Brukseli i w Nowym Jorku już kilka lat temu. W pierwszym była stenotypistka, w drugim rozprawa była nagrywana. W obu wypadkach nie było powtarzania przez sędziego wypowiedzi, od razu też mogliśmy dostać wierny wydruk protokołu rozprawy – mówi adwokat Marian Hilarowicz. Podobne doświadczenia miał przed londyńskim High Court mec. Tomasz Kwieciński: – Nie widziałem protokolantki, a zaraz dostałem pełny protokół.
– Mnie najbardziej odpowiada typowy model amerykański – mówi adwokat Marcin Radwan-Röhrenschef. – Stenotypistka-protokolantka na bieżąco rejestruje przebieg rozprawy, a komputer sądowy przekłada jej notatki na protokół.
Dla wszystkich naszych rozmówców ważne jest, by niezależnie od formy sporządzania protokołu przybrał on w końcu formę pisemną (papierową, elektroniczną). Prawnicy przyzwyczajeni są do pracy na tekście, a poza tym łatwiejsze jest wyszukiwanie w nim potrzebnych zapisów.