W pierwszym kwartale roku ceny ubezpieczeń OC dla kierowców indywidualnych były o 4,5 proc. wyższe niż rok wcześniej. Polisy dla firm zdrożały aż o 15,5 proc. – wynika z wyliczeń „Rz" na podstawie danych KNF.
– Dla bardzo szkodowych flot ceny potrafią w ciągu roku pójść w górę nawet o kilkaset procent. Jako że OC komunikacyjne jest obowiązkowe, przedsiębiorcy nie mają wyjścia i muszą płacić czasem zaporowe stawki – zauważa Jacek Lisowski z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Ubezpieczyciele ostrzegają, że polisy dla klientów indywidualnych dalej będą drożały. – Ceny w Polsce w relacji do ryzyka są o około 20 – 30 proc. za niskie. Systematyczne ich podnoszenie jest kierunkiem nieodwracalnym, a dodatkowe działania regulatora czy innych instytucji tylko przyspieszają podwyżki – mówi Andrzej Jarczyk, szef grupy Uniqa. Zgadzają się z nim inni rynkowi gracze.
– Jeżeli zostaną wprowadzone zmiany prawne, obciążające finanse zakładów ubezpieczeń, jak np. nakaz naprawy pojazdów z wykorzystaniem oryginalnych części zamiennych, niezależnie od wieku czy stanu technicznego auta, ceny ubezpieczeń OC mogą znacząco wzrosnąć w drugiej połowie roku – ocenia Katarzyna Grześkowiak, dyrektor ds. produktów komunikacyjnych PZU. Zdaniem największego rynkowego gracza, w następnych kwartałach podwyżki mogą sięgnąć 5 proc.
Czy zatem po osiągnięciu europejskiego poziomu, jak tego chcą ubezpieczyciele, można liczyć na ustabilizowanie wysokości składek? Owszem, ale perspektywa jest odległa. – Kwoty wypłacanych odszkodowań mogą w najbliższych latach rosnąć w tempie dwucyfrowym, zatem podwyżki są nieuniknione. Jednak w perspektywie kliku lat tempo wzrostu cen być może wyhamuje – uważa Michał Kwieciński, dyrektor generalny Liberty Direct.