Jeśli chodzi o inwestycyjne, to już bardzo ograniczyliśmy sprzedaż i ofertę.
Bez komunikacyjnych trudno sobie wyobrazić towarzystwo.
Tutaj musimy być, bo to jest podstawa rynku.
Konsolidacja na rynku ubezpieczeń wchodzi w grę?
Na tym rynku wiele podmiotów zarabia mało, albo nie zarabia, więc nastąpi konsolidacja i sporo firm się z niego wycofa. W Polsce jest ponad 70 zakładów, one nie są w stanie się utrzymać.
Ile docelowo mogłoby funkcjonować?
Co najmniej 2 razy mniej. 20-30 głównych i jakieś niszowe, specjalizujące się.
Kto w tej chwili rozdaje karty w ubezpieczeniach?
Jest kilku dużych graczy. Jak się połączy składki życiowe i majątkowe, to w pierwszej 5 jest PZU, Warta, Ergo Hestia, Allianz i Aviva. Jeśli chodzi o zysk to na 1. miejscu też jest PZU. Oni mają 50 proc. zysków branży. Na 2. miejscu jest Aviva i później kolejni gracze. Jest to rynek dosyć skoncentrowany. Mniejsi gracze mają problem z generowaniem zysku.
Kto może zostać przejęty na rynku?
Wolałbym nie spekulować, żeby nie obrazić niektórych kolegów. Na pewno jesteśmy zainteresowani przejmowaniem, bo chcielibyśmy urosnąć.
Jakie widać zagrożenia dla branży?
Po pierwsze olbrzymi natłok nowych regulacji. W najbliższych miesiącach ubezpieczyciele będą musieli zaimplementować kilkanaście regulacji. To generuje bardzo dużo pracy. Drugim zagrożeniem i szansą dla ubezpieczycieli jest technologia w którą trzeba inwestować i promować wśród klientów.
Jesteśmy dużo za bankami jeżeli chodzi o cyfryzację naszej oferty. W tej chwili Polak praktycznie nie chodzi do oddziału bankowego, bo nie musi. Natomiast nie jest w stanie załatwić wszystkich rzeczy ubezpieczeniowych nie wychodząc z domu. Mamy dużą zaległość i nad tym pracujemy. Jest to zagrożenie, szczególnie dla firm, które nie mają kapitału, żeby inwestować w technologię.
Gdy pojawią się auta autonomiczne, jak je ubezpieczać?
Wtedy ubezpieczamy raczej producenta auta. To on bierze na siebie odpowiedzialność, więc te ubezpieczenia nie znikną, ale zmieni się ich charakter.
A problem z pracownikami?
To jest duża bolączka. Niestety informatycy wyjeżdżają za granicę, do Niemiec, Anglii, tam lepiej zarabiają. W Polsce ich płace dramatycznie poszły w górę przez ostatnich kilka lat. Radzimy sobie jakoś z tym problemem.
Dużo globalnych firm w Polsce narzeka na zniesienie 30-krotności ZUS co przyniesie skokowy wzrost kosztów.
Niewątpliwie uderzy to pracowników i pracodawców. Pracodawcy będą musieli skompensować to pracownikom, żeby ich nie stracić.
Będą zwolnienia?
W pewnych grupach jest to niemożliwe. Nikt nie będzie zwalniał informatyków. Natomiast będzie to generowało zwiększenie kosztów pracy i kosztów działalności. Przełoży się to na wyższe składki dla klientów.
Jest wiele przypadków menadżerów, którzy wchodzą jeszcze raz do tej samej rzeki. Pan już drugi raz kieruje Avivą w Polsce. Takie złapanie oddechu pomaga w biznesie?
Nigdy nie rozstałem się z Avivą. Wróciłem do swojej funkcji kilka lat temu. Dla mnie to było ciekawe doświadczenie. Poznałem inne rynki, jak się tam pracuje, jakie tam są wyzwania. Sporo się nauczyłem i wróciłem z lepszym doświadczeniem i lepszą możliwością zarządzania tą firmą. Odświeżenie umysłu jest bardzo korzystne.