Nie było powodu, aby po uzyskaniu wszystkich pozwoleń od służb m.in. ochrony przeciwpożarowej ten proces przeciągać. Bo warszawskie lotnisko, tak samo jak i inne porty na świecie zarabia na obsłudze pasażerów i linii lotniczych, jak i na wynajmowaniu powierzchni handlowej i restauracyjnej, parkingach, wypożyczalniach aut i reklamach.
Na największych lotniskach przychody kształtują się w równych proporcjach 50:50 - wynika z analizy CAPA Aviation News. Jak powiedział „Rzeczpospolitej" Michał Kaczmarzyk, dyr. naczelny Lotniska im. Chopina w przypadku warszawskiego portu jest to na razie jak 70:30.
Przy tym im większe lotnisko, tym te przychody są wyższe na każdego pasażera. Np wpływy z opłat parkingowych na lotniskach małych, obsługujących do miliona pasażerów rocznie, takich jak Bydgoszcz, czy Rzeszów wynoszą po 0,31 dol. na statystycznego pasażera. Przy lotnisku większym, takim jak port w Krakowie, czy Gdańsku, odprawiającym 1-5 mln pasażerów ta liczba wzrasta do 0,27 dol., podczas gdy następna kategoria portów, do której w Polsce zalicza się jedynie port im Chopina ta wartość zwiększa się do 1,75 dol. Co ciekawe rośnie ona jeszcze do 1,83 dol. dla lotnisk obsługujących 25-40 mln pasażerów rocznie, ale zaczyna maleć, do 1,17 dol. w przypadku lotnisk największych obsługujących ponad 40 mln pasażerów rocznie.
Największe wpływy w grupie przychodów dodatkowych lotniska uzyskują jednak z wynajmu powierzchni handlowej. I wyraźnie widać, że najbardziej opłaca się to na Bliskim Wschodzie, gdzie sklepy są największe, najdroższe. Z pewnością Dubaj , czy stolica Kataru Doha przebijają nawet Terminal Królowej na londyńskim Heathrow. Są sklepy, bo pasażerowie chętnie wydają pieniądze, a arabskie strefy sprzedaży bezcłowej i bezpodatkowej rzeczywiście są takie. Dlatego przychody z tego tytułu na Bliskich Wschodzie wynoszą 7.32 dol. średnio na każdego pasażera, w Europie jest to 3,18 dol. A w Ameryce Północnej, gdzie sklepy lotniskowe są naprawdę marne, za to drogie tylko 0,44 dol.
Zdaniem analityków CAPA zarządy lotnisk najłatwiej mogą zwiększyć przychody wynajmując powierzchnię reklamową. Widać, że niektóre to robią z sukcesami - jak chociażby Chińczycy i Brytyjczycy umieszczając reklamy na „rękawach" prowadzących od samolotu do terminali oraz wewnątrz tych przejść. „Nie ma powodu, aby reklama na lotniskach nadal była traktowana jak Kopciuszek"- piszą analitycy CAPA. Na razie wpływy z takich reklam są marginalne i wynoszą od 0,19 dol. w przypadku lotnisk najmniejszych do 0,41 dol. dla portów odprawiających ponad 40 mln pasażerów rocznie.