Jak wyjaśniła Jaworka, obecnie Agencja funkcjonuje jako państwowa osoba prawna. "W praktyce oznacza to, że jesteśmy prawie jak urząd, tylko płacimy podatki" - wyjaśniła. Dodała, że przygotowany przez resort infrastruktury projekt zakłada zmianę formy prawnej na jednoosobową spółkę skarbu państwa. "Moim zdaniem w ustawie powinno być też zastrzeżenie, że PAŻP jest spółką, która nie podlega prywatyzacji" - zaznaczyła szefowa PAŻP.
Jak wskazała, funkcjonowanie instytucji określa ustawa o Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. "Niektóre zapisy tej ustawy bardzo utrudniają kierowanie Agencją. Przykładowo nie mogę zmienić regulaminu, bo do tego trzeba rozporządzenia. Czyli potrzeba rozporządzenia bym na przykład mogła zmienić nazwę biura. To absurd" - mówiła Jaworska. Dodała, że forma prawna Agencji przekreśla możliwości dodatkowego zarabiania. "Nie możemy wydzielić jednostek biznesowych, na przykład centrum szkoleniowego, żeby dla nas zarabiały" - wyjaśniła.
Jaworska zaznaczyła, że w innych krajach europejskich instytucje zajmujące się zarządzaniem przestrzenią powietrzną są albo przedsiębiorstwami państwowymi, albo spółkami. Jej zdaniem jednak, ze względu na kalendarz polityczny nie ma szans na uchwalenie odpowiedniej ustawy przed październikowymi wyborami. "Mam nadzieję, że ustawa będzie szybko, niezależnie od tego, kto wygra wybory" - powiedziała.
Szefowa agencji odniosła się także do nowelizacji ustawy o PAŻP, którą Sejm uchwalił na początku lipca. Zakłada ona możliwość przedłużenia okresu sprawowania funkcji przez p.o. prezesa PAŻP o 12 miesięcy. W lutym br. premier Ewa Kopacz odwołała ze stanowiska prezesa PAŻP Krzysztofa Kapisa i powołała na stanowisko p.o. prezesa właśnie Jaworską. Jaworska powiedziała, że w momencie powołania na stanowisko otrzymała zadania do wykonania i realizuje je jak najlepiej. Pytana, czy będzie startować w naborze na prezesa instytucji powiedziała, że i tak nie spełnia wymogów formalnych dotyczących trzyletniego doświadczenia w lotnictwie cywilnym.
"Ja nie patrzę, czy mam przed sobą dwa dni, czy 700 lat. Mam rzeczy do zrobienia i na tym się skupiam" - dodała.
