Jak ujawniła indyjska prasa incydent spowodował pasażer klasy biznes Shankar Miszra, bankier amerykańskiego Wells Fargo zatrudniony w oddziale w Mumbaju. Po ponad 10 godzinach rejsu wstał ze swojego fotela, rozpiął spodnie i oddał mocz na siedząca obok niego 71-letnią pasażerkę. „I stał tam dalej, dopóki inny pasażer nie powiedział mu, żeby wrócił na swoje miejsce. Tyle, że ja cała byłam mokra. Poszłam do załogi, opowiedziałam co się stało, zaoferowano mi piżamę jaką linie rozdają pasażerom pierwszej klasy i skarpetki. Ale przecież nie mogłam tak ubrana pojawić się na lotnisku. Potem, przed lądowaniem jedna z pasażerem podarowała mi zapasowe sari” - napisała poszkodowana. I to byłaby całkowita reakcja na ten incydent załogi Air India, linii członkowskiej Sojuszu Star Alliance, do którego należą również Lufthansa i LOT.
Czytaj więcej
Linie lotnicze i lotniska z wielkim rozczarowaniem przyjęły informację z Brukseli, że Komisja Europejska rekomenduje przywrócenie testów na COVID-19 dla wszystkich podróżnych przylatujących z Chin.
Tyle, że fotel był cały mokry, więc szefowa pokładu warunkowo pozwoliła jej posiedzieć na rozkładanym krzesełku, z którego załogi korzystają podczas startu, lądowań i turbulencji. Potem polecono jej powrót na miejsce, mimo że było nadal mokre, a w pierwszej klasie były wolne fotele. Szankar Miszra w tym czasie wytrzeźwiał, zdał sobie sprawę z tego, co zrobił i błagał poszkodowaną pasażerkę, by nie składała na niego skargi, bo jego rodzina będzie załamana. Potem przez nikogo niezatrzymywany wysiadł w Delhi. Samolot poleciał dalej bez niego.
To był szok dla wszystkich, ale jeszcze większym szokiem jest to, jak Air India zachowała się po tym incydencie odmawiając jakiejkolwiek rekompensaty za traumatyczną podróż, za którą pasażerka zapłaciła równowartość ponad 4. tysięcy dolarów. Przewoźnik nie zgodził się również na opłacenie rachunku z pralni chemicznej za wyczyszczenie jej ubrania. Ostatecznie po 4. spotkaniach poszkodowanej z przedstawicielami Air India do akcji wkroczyli prawnicy i zarząd uznał, że jednak nie wszystko jest w porządku. Pasażerka otrzymała pełna refundację zakupu biletu. Pracę straciło 4. członków personelu pokładowego i jeden z pilotów, a Air India nadal bada zasady podawania alkoholu na pokładach swoich samolotów oraz zasady reagowania na nieprzewidziane sytuacje, jakimi są zawsze wybryki niesfornych pasażerów. Przeglądowi zostały poddane procedury reagowania na zażalenia pasażerów. Campbell Wilson, dyrektor generalny Air India zapewnia, że podobna sytuacja już nie ma prawa się powtórzyć na pokładach ich samolotów.
Czytaj więcej
Linie lotnicze Emirates i Ministerstwo Turystyki Bahamów podpisały umowę, zgodnie z którą, będą wspólnie działać na rzecz zwiększenia ruchu turystycznego do wyspiarskiego kraju z najważniejszych krajów z siatki połączeń przewoźnika.