Trwający już od ponad roku spór pomiędzy kontrolerami ruchu lotniczego a Polską Agencją Żeglugi Powietrznej zaognił się już tak bardzo, że od 1 maja może czekać nas paraliż polskich lotnisk.
Jak wskazał prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson na posiedzeniu podkomisji stałej ds. transportu lotniczego, konflikt ten może doprowadzić do przejęcia części ruchu powietrznego nad Polską przez kraje sąsiednie. Te nie będą jednak w stanie przejąć go w całości, co może doprowadzić do odwołania wielu lotów zarówno z polskich, jak i europejskich lotnisk. W najgorszym scenariuszu z polskiej przestrzeni powietrznej trzeba będzie przekierować powyżej tysiąca rejsów każdego dnia, co jest wręcz awykonalne.
- Organem decyzyjnym nie jesteśmy my, tylko Eurocontrol. Może podjąć decyzję o tym, że pewne obszary przestrzeni nad naszym krajem mogą być przeniesione w nadzór innych agencji ruchu lotniczego. Jest to zgodne z przepisami europejskimi. Chcielibyśmy tego uniknąć, to nie jest dobre rozwiązanie dla Polski. Ta decyzja jest spodziewana jutro o godz. 10, bo Eurocontrol nie może dłużej czekać – wskazał prezes UCL i dodał:
- Mam nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie do jutra do godz. 10. W innym przypadku musimy się spodziewać dużej liczby odwoływanych rejsów, nie tylko do i z Polski, ale również z innej części Europy, szczególnie w układzie północ-południe. Część krajów sąsiadujących nie będzie w stanie przyjąć części ruchu z północy na południe. To nie dotyczy tylko pasażerów polskich, ale też dużej liczby pasażerów europejskich. Tam też będą kasowane rejsy.
Czytaj więcej
Konflikt między PAŻP a kontrolerami ruchu narasta. Lotnisko Chopina w czwartek zawiesiło na chwilę obsługę lotów, a to tylko przedsmak tego, co może czekać pasażerów w maju.