Do kilkunastu ataków hakerskich na system ukraińskich kolei i gróźb wobec prezesa Wojciecha Balczuna i jego zastępców doszło wczoraj. Dziś premier Wołodymyr Grojsman oświadczył, że wydarzenia w kolejowej firmie mają związek z istnieniem „określonej opozycji w tej i innych państwowych firmach ukraińskich".
- Ataki hakerskie miały za zadanie skompromitować nowy system rozdziału wagonów - dodał premier.
„Z całą odpowiedzialnością i obawą oświadczam: obecnie ma miejsce silne torpedowanie wszystkich naszych ostatnich decyzji, szczególnie w sferze kadrowej. Nowe kierownictwo zetknęło się z realnymi groźbami użycia siły fizycznej...Pojawiły się też ataki hakerskie na nasze serwery i systemy; została zablokowana strona firmy" - cytuje prezesa kolei Wojciecha Balczuna agencja Unian.
Prezes kolei wyjaśnił, że groźby pochodzą od „konkretnych osób, powiązanych z urzędnikami na wysokich szczeblach władzy". A jeżeli chodzi o ataki hakerskie, to dotyczą one wprowadzenia automatycznego systemu rozdziału pustych wagonów.
„To spotkało się z ostrą reakcją starego systemu" - przyznał Balczun, który z powodu sytuacji w firmie odwołał swój wylot do Wiednia na rozmowy z kierownictwem austriackich kolei.