O ile linie lotnicze będą nadążały za popytem, jednocześnie modernizując flotę, która jest coraz bardziej nowoczesna, a przede wszystkim coraz przyjaźniejsza środowisku, o tyle pasażerowie będą musieli się liczyć z gęściejszym wypełnieniem samolotów, bo linie, z powodu konkurencji na rynku, nie będą mogły podnieść cen biletów tak, jak by sobie tego życzyły, więc odstępy między rzędami foteli w samolotach z pewnością będą się zmniejszać.
To efekt wniosków z tegorocznych wyników finansowych. Przy większej liczbie przewiezionych pasażerów niż rok wcześniej linie zarobią mniej – globalnie ich zysk netto wyniósł w 2017 r. 37,7 mld dol., w tym roku będzie to 32,3 mld dol., a za rok przyszły ma on znów wzrosnąć do 35,5 mld dol. Wsparciem dla przewoźników będzie taniejąca ropa naftowa. W 2018 r. średnia cena baryłki paliwa lotniczego wyniosła ok. 80 dol. W 2018 r. ma to być o 10 dol. mniej.
Ciaśniej też będzie na lotniskach, bo zapychanie się portów i niedostatek inwestycji, nie tylko w Europie, zaczynają być coraz bardziej dotkliwe. W tej sytuacji dobrą wiadomością jest to, że ostatecznie udało się porozumieć polskim resortom infrastruktury i obrony narodowej, stołeczne Lotnisko Chopina zyskało dodatkową przestrzeń i będzie mogła wreszcie ruszyć rozbudowa miejsc postojowych. Przyszłość stołecznego portu nie jest jeszcze jasna. Wiadomo, że przynajmniej przez dziewięć–dziesięć lat jest skazane na rozwój. Potem jednak pozostaje wielka niewiadoma.
Alexandre de Juniac, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), uważa, że stołeczne miasta europejskie powinny mieć dwa lotniska, i nie jest w stanie przypomnieć sobie ani jednego przypadku, kiedy otwierając nowy port, zamykano stary. Z kolei polskie władze odpowiedzialne za budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, dokąd ma być przeniesiony ruch z Okęcia, informują, że o jego przyszłości zadecydują analizy.
Wielką niewiadomą dla przyszłorocznego transportu lotniczego pozostaje też brexit. W sytuacji, kiedy coraz bardziej jest prawdopodobny brak porozumienia między Brukselą i Londynem, transportowi lotniczemu, tak samo zresztą tak jak i innym branżom, grozi chaos.