Amerykańskie media już teraz przygotowują wszystkich na tłok na drogach, w portach lotniczych i na dworcach.
Według badań Automobilklubu Amerykańskiego (AAA), między 3 a 7 września z domu wyjedzie 35,5 miliona mieszkańców USA. To największa liczba podróżujących od 2008 roku. Zdecydowana większość z nich (30,4 mln) wsiądzie do własnych samochodów. Około 2,6 miliona osób będzie podróżować samolotami. Pozostałych 2,64 miliona wybierze inne środki komunikacji – pociągi, autobusy lub statki. Za udanie się w podróż AAA uważa wyprawę do miejsca położonego co najmniej o 80 km (50 mil) od miejsca zamieszkania.
Autorzy badań wskazują na kilka przyczyn ożywienia. Niskie ceny paliwa (obecnie średnia cena bezołowiowej wynosi w USA 2,58 dolara za galon, czyli ok. 2,56 zł za litr) uwolniły w budżetach domowych dodatkowe środki, które można przeznaczyć na konsumpcję. "Efekt ten spotęgowały: poprawa sytuacji na rynku pracy, poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia oraz rosnące ceny nieruchomości. Dzięki temu miliony Amerykanów będą mogły wyrwać się z domów na ostatni weekend lata" – tłumaczy rzeczniczka chicagowskiego AAA Beth Mosher.
Tegoroczny długi weekend Święta Pracy (Labor Day) obchodzony jest w najpóźniejszym w możliwych terminów. Pierwszy poniedziałek września przypada bowiem 7 września. Prognozy zaprzeczają historycznemu trendowi. Do tej pory Amerykanie podróżowali mniej, kiedy ostatni weekend lata przypadał tak późno jak w tym roku.
Tomasz Deptuła (Nowy Jork)