Wyjątkowi ludzie do wyjątkowych zadań – tak najkrócej można by opisać czwórkę gospodarzy nowego cyklu Discovery Channel. Dwaj mają naukowe tytuły: dr Zoz Brooks jest informatykiem, prowadzi badania umożliwiające komunikację między ludźmi i robotami, dr Mike North, inżynier, to specjalista w dziedzinie mikro- i nanotechnologii, artysta i wynalazca – wymyślił m.in. elektroniczną taśmę klejącą... W ekipie są też Joe Grand – człowiek z bogatą przeszłością, elektryk, były hacker, właściciel firmy projektującej elektronikę użytkową i akcesoria do gier wideo. Ostatni z załogi, Terry Sandin, zajmuje się efektami specjalnymi i pracuje dla Hollywood.
Wykształcenie i doświadczenie – to jedno. Najważniejsza jest jednak wyobraźnia. W przypadku całej tej czwórki – nieokiełznana. Wygląda to tak, jakby tych czterech dużych chłopców postanowiło zrealizować swoje najbardziej zwariowane pomysły, wykorzystując naukowy arsenał. I dobrze, bo widz nieźle się przy tym bawi.
Panowie mają do dyspozycji doskonale wyposażony hangar, w którym będą budować swoje prototypy. Na początek zamierzają skonstruować gigantyczne, sterowane komputerowo roboty, które stoczą przed publicznością bokserski mecz wszech czasów.
Roboty mają się zachowywać dokładnie tak, jak bokserzy, tyle że będą od nich kilka razy większe. Pojawia się jednak drobna trudność: nikt z ekipy nie zna się na boksie, nie licząc kilku zaliczonych w młodości ciosów w szczękę. Etap pierwszy zatem to wizyta w klubie bokserskim. Trzeba porozmawiać z profesjonalistami, prześledzić ruchy i ciosy zawodników, a na końcu – samemu spróbować.
W pierwszym pojedynku reprezentant ekipy „Gadżetów przyszłości” dostaje tęgiego łupnia od... dziewczyny. To się nie może powtórzyć. Do rewanżu pomysłowi konstruktorzy wystawią kogoś bardziej odpornego na ciosy. Po kilkunastu dniach nafaszerowani elektroniką „bokserzy” są gotowi do starcia. Ta walka gigantów to widowisko naprawdę imponujące. I bez rozlewu krwi. Najwyżej pęknie metalowa szczęka. Całkiem miła perspektywa dla boksu...