[b]ŻW: Otrzymał pan nominację na dyrektora sceny, ale jak strażak mówi pan ciągle o gaszeniu pożaru...[/b]
[b]Andrzej Nejman:[/b] Bo od dwóch tygodni, czyli od czasu rezygnacji poprzedniego dyrektora Edmunda Karwańskiego, mamy w Kwadracie poważny kryzys. Co prawda trwa on od ponad roku, ale jako zespół dowiedzieliśmy się o nim niedawno.
[b]Czego nie wiedzieliście?[/b]
Że po wakacjach musimy opuścić dotychczasową siedzibę przy ul. Czackiego. Dyrektor Karwański był przekonany, że uda się zablokować przejęcie budynku przez właściciela – Polimex Mostostal. Kiedy to się nie powiodło, złożył rezygnację, a my musieliśmy zacząć gasić nie jeden, a kilka pożarów naraz. Najpierw zapewniając sobie choćby tymczasową siedzibę. Dzięki przychylności właściciela budynku udało się przedłużyć okres wypowiedzenia do końca września. Równocześnie prowadzimy rozmowy z dowódcą garnizonu warszawskiego, by choć na jeden sezon przeprowadzić się do dawnego kina Grunwald w alei Niepodległości, róg Madalińskiego.
[b]Używa pan cały czas słowa „my”...[/b]