Kanclerz Olaf Scholz mógł zaprosić na szczyt Trójkąta Weimarskiego prezydenta Andrzeja Dudę, jednak tego nie uczynił, a premier Donald Tusk skwapliwie skorzystał zaproszenia. Z perspektywy długofalowych interesów Polski jest to dobra zmiana.
Przynajmniej do listopadowych wyborów prezydenckich w Ameryce Unia jest skazana na przejęcie głównego ciężaru wspierania Kijowa. Przywódcy Polski, Niemiec i Francji uzgodnili w piątek w Berlinie, jak to zrobić.
Trójkąt Weimarski potrzebuje nowego otwarcia. Może odegrać istotną rolę w obliczu wyzwań, przed którymi stoi Europa. Współpracę z Francją i Niemcami trzeba jednak wzmocnić. Dobrym punktem wyjścia może być stworzenie Międzynarodowego Funduszu Weimarskiego.
Po wizycie Donalda Tuska w Berlinie i Paryżu: Polska podejmuje wysiłki dyplomatyczne, aby zapełnić lukę w tandemie francusko-niemieckim. To dobra wiadomość dla Ukrainy i przyszłości rozszerzonej Unii Europejskiej.
Rozmowy Donalda Tuska z Emmanuelem Macronem i Olafem Scholzem to zaledwie jeden wektor polskiej polityki w Unii Europejskiej. Rząd kończy z toksycznym uzależnieniem od Grupy Wyszehradzkiej.
Prezydent Francji chce, aby Warszawa dołączyła do dyrektoriatu Unii, jaki tworzy Paryż i Berlin. To wymagałoby jednak zmiany władzy w naszym kraju, bo dziś polityki PiS właściwie nic nie łączy z Francuzami i Niemcami.