W Konfederacji są środowiska, które są mi ideowo bliskie - myślę o takich osobach jak Krzysztof Bosak czy Robert Winnicki - to jednak część Konfederacji zachowuje się w obecnej sytuacji mocno nieodpowiedzialnie - mówiła w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Anna Maria Siarkowska, posłanka Solidarnej Polski.
Koalicja trwa dalej, widmo wcześniejszych wyborów mocno się oddaliło. Politycy PiS wręcz się dowiedzieli, że aktywności w mediach społecznościowych powinni uczyć się od ludzi Zbigniewa Ziobry. To chyba najbardziej nieoczekiwany zwrot akcji ostatnich miesięcy.
Anna Maria Siarkowska dołącza do Solidarnej Polski, będzie 20 parlamentarzystą tej partii - ogłosił lider SP Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego. - Naprawdę nie było tak, że rozmawialiśmy na temat stanowisk - powiedziała posłanka.
Solidarna Polska, rezygnując ze swoich kluczowych postulatów na rzecz pozostania w koalicji rządzącej, sprowadziłaby się do roli przystawki PiS. A przystawki w rękach Jarosława Kaczyńskiego zawsze źle kończą.
- Mam nadzieję, że dzisiaj zaczniemy rozmawiać o tym, jak wyjść z pandemii i udrożnić opiekę zdrowotną tak, aby wszyscy ludzie – niezależnie czy są zaszczepieni, czy nie - mieli dostęp do opieki medycznej - powiedziała w rozmowie z TV Trwam posłanka PiS Anna Maria Siarkowska.
"Proszę napisać kto i za czyje pieniądze napisał tę ustawę" - pisze na Twitterze posłanka klubu PiS, Anna Maria Siarkowska, w kontekście projektu ustawy zastępującej tzw. lex Hoc, przedstawionego w czwartek w Sejmie.
Trzynastu "gniewnych ludzi" (starsi pamiętają głośny film z poprzedniego stulecia), nie ławników, a polskich profesorów, lekarzy i naukowców z Rady Medycznej przy premierze RP, których przy powoływaniu szef ministrów nazwał "najwybitniejszymi z wybitnych" zrezygnowało z udziału w pseudomedycznej farsie.
Nie ma teraz ważniejszej ustawy niż ta zwiększająca nasze szanse w starciu z omikronem. Opozycja musi ją poprzeć, nawet jeśli zrobi to też Jarosław Kaczyński.