Mueller kierował specjalnym zespołem prokuratorskim przez 22 miesiące. Po opublikowaniu raportu z prac jego zespołu, z którego wynikało, że nie znalazł on dowodów na to, by Trump lub ktoś z jego otoczenia w czasie kampanii prezydenckiej w 2016 roku działał w zmowie z Rosjanami, Mueller zgodził się odpowiedzieć na pytania kongresmenów podczas przesłuchania przed komisją w Izbie Reprezentantów.
Trump przekonywał, że śledztwo Muellera w części, która go dotyczyła była "całkowitym oczyszczeniem" go z zarzutów. Ale Mueller na pytanie, czy oczyścił Trumpa z zarzutów zadane mu przez kierującego komisją sprawiedliwości Jerrolda Nadlera odpowiedział: "nie".
Mueller podkreślił, że prowadził śledztwo ws. ingerencji Rosji w wybory "w sposób uczciwy i niezależny". Sam Trump wielokrotnie twierdził, że jest ofiarą "polowania na czarownice" ze strony zespołu Muellera.
- Pozwólcie mi powiedzieć jedną rzecz. W ciągu swojej kariery widziałem wiele zagrożeń dla naszej demokracji. Ingerencja rosyjskiego rządu w nasze wybory należy do najpoważniejszych z nich - stwierdził.
W rozpoczynającym przesłuchanie oświadczeniu Mueller podkreślił, że jego zespół zdecydował się nie przesądzać, czy Trump dopuścił się prób obstrukcji wymiaru sprawiedliwości. - To była nasza decyzja wtedy i podtrzymujemy ją dziś - dodał.