UEFA postawiła wymóg przed miastami-gospodarzami przełożonego na 2021 rok z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 Euro, by na stadionach kibice mogli zająć co najmniej 25 proc. miejsc.
To z powodu niemożności zagwarantowania spełnienia tego warunku Dublin i Bilbao wypadły z listy miast-organizatorów Euro. Dlatego na mistrzostwach Polska zagra z Hiszpanią w Sewilli, a ze Słowacją i Szwecją w Sankt Petersburgu.
Również w piątek Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, przekazał, że na Euro „wszystkie konferencje na stadionach będą online”, ale „nie będzie także tradycyjnej mixed-zone, a jedynie „wirtualna” strefa mieszana dostępna przez aplikację MSTeams”.
Kwiatkowski dodał, że „gospodarze mają czas do 28 kwietnia na określenia zasad wjazdu do danego kraju i procedur wejścia na stadion”.
„Przegląd Sportowy” zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o pracę dziennikarzy, „mniej restrykcyjne rozwiązania obowiązują od miesięcy w wielu innych imprezach sportowych i jakoś nie było słychać, żeby tą drogą dochodziło do zakażeń”. Tymczasem UEFA „piłkarzom każe latać z jednego na drugi koniec Europy”.