Polityczny cyrk w stanie Iowa

Wielu mieszkańców Iowa mogło czuć przesyt najazdem polityków i mediów. Ale wczoraj wieczorem czekał ich najważniejszy moment kampanii: głosowanie w prawyborach

Aktualizacja: 04.01.2008 06:26 Publikacja: 04.01.2008 02:08

Polityczny cyrk w stanie Iowa

Foto: AFP

Piotr Gillert z Indianaoli w stanie Iowa

– Nie mogę już patrzeć na żadnego z nich. Po co mi to wszystko? – mówi dramatycznym tonem Eldon Wise.

Wise to postać fikcyjna, główny bohater musicalu „Caucus!” wystawianego w centrum Des Moines, stolicy stanu Iowa. Ale tutejsi widzowie w pełni się z nim utożsamiają – w końcu co cztery lata biorą udział w tym politycznym dramacie.

Caucus to nazwa zgromadzeń sąsiedzkich, które w tym stanie odgrywają rolę prawyborów prezydenckich (mających wyłonić po jednym kandydacie z obu partii). Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz”, caucusy w Iowa miały się właśnie rozpocząć.

– Przypominają cyrk, jak mało co nadają się na musical – mówi Robert John Ford, twórca przedstawienia. Sztuka rzeczywiście miesza się tu z rzeczywistością. Widzowie wychodzący z musicalu weszli wprost na trwający w hallu wiec Hillary Clinton.

Wcześniej tego samego dnia Clinton jest w pobliskiej Indianaoli. Indianaola wygląda jak większość miasteczek w Ameryce – kilka krzyżujących się pod kątem prostym ulic, przy których stoją rzędy niskich budynków. Trochę jak w westernach. Na ulicach jest tak pusto, że gdyby nie dwa autobusy z napisami „Hillary Clinton” przed kościołem metodystów, ciężko byłoby się domyślić, że przebywa tu właśnie z wizytą jedna z najsławniejszych kobiet świata. Ale w środku, pod sufitem z ciemnobrązowego drewna, na panią senator czeka wypełniona po brzegi sala.Gdy opowiada o tym, jak pomagała porozumieć się zwaśnionym stronom konfliktu w Irlandii Północnej, na moment zniża głos. Ciepłym, matczynym tonem wspomina spotkanie z matkami chłopców walczących po obu stronach. – Powoli między tymi kobietami zawiązała się nić zrozumienia – dodaje, a w oczach jednej z pań siedzących w pierwszym rzędzie pojawiają się łzy wzruszenia. Ale tylko na moment, bo senator Clinton szybko przechodzi do tonu przyszłej „damy stanu”. – I tak właśnie zamierzam prowadzić politykę zagraniczną – mówi silnym, zdecydowanym głosem.

Większość zebranych na sali stanowią kobiety w średnim lub starszym wieku. To baza polityczna Clinton. Są zachwycone. – Takiego prezydenta potrzebujemy – mówią.

– Oczy nie tylko całej Ameryki, ale i całego świata zwrócone są ku wam – przypomina zebranym Clinton. Ale do tego, podobnie jak do szarańczy polityków, jaka zlatuje tu co cztery lata, mieszkańcy stanu Iowa zdążyli się już przyzwyczaić. – W sobotę był u nas Giuliani i jego ludzie, ale nie z mojego wyboru. Sami tu przyszli – mówi beznamiętnym głosem restaurator, jakby prowadził najpopularniejszy lokal na Manhattanie.– Ja witałem się już z Hillary, Obamą, a z Edwardsem nawet dwa razy – mówi jeden ze stałych bywalców baru, przeżuwając potężną kanapkę. – Czyli można śmiało założyć, że uścisnąłem już dłoń przyszłego prezydenta.Także widok Mitta Romneya, który zorganizował jedno ze spotkań w hangarze na przedmieściach Cedar Rapids, cieszy, ale nie ekscytuje przybyłych.Przed spotkaniem w hangarze kłębi się tłumek ludzi. Co najmniej połowa to dziennikarze, a ponieważ każdy z nich chce się dowiedzieć, co sądzą zwykli ludzie, wyborcy są rozchwytywani. – Czuję się trochę jak gwiazda – mówi Kathy Dzadzo, księgowa z pobliskiego Marion.

– Romney to geniusz biznesu i ma najlepszą spośród republikanów organizację, przynajmniej w Iowa – mówi Dzadzo. W całym stanie pracują dla niego setki ochotników, którzy dbają o to, by o ich kandydacie było głośno. Jego główny rywal w tym stanie Mike Huckabee ma o wiele gorzej zorganizowany sztab.

– W ostatnich dwóch dniach dostałam tylko dwa telefony od ludzi prowadzących kampanię Huckabee’ego. Wyobraża sobie pan? – pyta retorycznie Dzadzo, a gdy widzi, że nie za bardzo się zdziwiłem, wyjaśnia: – Od Romneya dostałam ze dwadzieścia.

– Potrzebuję tego człowieka! Kandydat zaprzeda swą duszę za jeden parszywy głos – wyśpiewują namiętnie ze sceny politycy w musicalu Forda. Aktorzy wspominają wizyty kandydatów z przeszłości. Ktoś przypomina sobie, jak w 1984 roku zastał w ogródku Waltera Mondale’a i zlecił mu posprzątać śmieci, ktoś inny, jak w 1992 roku Jesse Jackson odśnieżał za niego chodnik.

W świecie realnym kandydaci nie są może gotowi posunąć się aż tak daleko, ale cierpliwie podpisują plakaty i zdjęcia, pozują do zdjęć, ściskają tysiące dłoni. W zamian proszą o niewiele. – Zadzwoń do znajomych, pogadaj z rodziną i przyjdź głosować – namawia Romney. – Jeśli staniecie po mojej stronie w ten jeden wieczór, będę każdego dnia stała po waszej w Białym Domu! – obiecuje Clinton.– Jeszcze ten jeden wieczór, ten ostatni wysiłek – namawia swych zwolenników jej rywal Barack Obama. Jego wieczorny wiec odbywa się w liceum w Des Moines.

Gdy wbiega na scenę, z głośników leci dynamiczny kawałek U2, a nie prowincjonalny country rock, jakim raczy swych zwolenników Romney. Obama dynamicznie kołysze się w biodrach, odtańcowując krótki taniec ze schodzącą ze sceny żoną Michelle. – On jest taki cool – mówią dziewczęta ze znaczkami „O” na piersi.

Dziś całe to przedstawienie dobiegnie końca. Media podadzą wyniki, dziennikarze zbiorą ostatnie reakcje mieszkańców stanu, a politycy będą już wtedy w New Hampshire, gdzie w przyszłym tygodniu odbędą się kolejne, nie mniej ważne prawybory. Grupa teatralna Forda, twórcy musicalu, też tam się wybiera z adaptacją przedstawienia. Wymagało to paru przeróbek, ale poza tym cyrk będzie podobny.

Piotr Gillert z Indianaoli w stanie Iowa

– Nie mogę już patrzeć na żadnego z nich. Po co mi to wszystko? – mówi dramatycznym tonem Eldon Wise.

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017