Po powrocie do Danii 56-letni Henrik Lerfeldt uzyskał pozytywny wynik testu, podobnie jak jeden z jego przyjaciół, z którym podróżował do Austrii. Z raportów wynika, że dwaj narciarze są jednymi z setek osób, które zaraziły się w Ischgl.
Do wielu zakażeń miało dochodzić w restauracji Kitzloch. Właściciel lokalu nie chce komentować tych doniesień. 16 marca w rozmowie z serwisem t-online powiedział, że jego pracownicy musieli się od kogoś zarazić.
Już 4 marca rząd Islandii ostrzegał, że grupa obywateli ich kraju zaraziła się koronawirusem w Ischgl. Dopiero 9 dni później władze Austrii podjęły decyzję o pełnej kwarantannie ośrodka narciarskiego. Lokale gastronomiczne zostały zamknięte dzień później.
Nawet po tym, jak jeden z barmanów uzyskał pozytywny wynik testu na obecność wirusa, władze medyczne Tyrolu, gdzie turystyka narciarska jest jednym z głównych elementów gospodarki, powtórzyły w komunikacie prasowym z 8 marca, że "nie ma powodu do obaw".