Do jatki doszło w spokojny, piątkowy poranek w niewielkim Binghamton na północny zachód od Nowego Jorku. W budynku Amerykańskiego Stowarzyszenia Obywatelskiego (ACA), które prowadzi szkolenia dla obcokrajowców starających się o amerykańskie obywatelstwo, rozpoczęły się właśnie zajęcia. Najprawdopodobniej nikt nawet nie zwrócił uwagi, gdy ktoś zaparkował ciemny samochód przy tylnych drzwiach, blokując wyjście.
Chwilę potem uzbrojony w karabin i pistolet Azjata, ubrany w zieloną, nylonową kurtkę wkroczył do środka frontowymi drzwiami i zaczął strzelać.
Jak podaje CNN, napastnikiem był najprawdopodobniej 42-letni mężczyzna pochodzenia wietnamskiego, zamieszkały w pobliskiej miejscowości. Wiele osób uczęszczających na zajęcia ACA w Binghamton to także Wietnamczycy. Wszystko wskazuje na to, że po dokonaniu zbrodni mężczyzna popełnił samobójstwo.
– Mamy podstawy, by sądzić, że napastnik jest wśród zabitych, ale wciąż nie mamy całkowitej pewności. Nie mamy też pojęcia, co mogło być motywem – mówił szef lokalnej policji Joseph Zikuski. Według niepotwierdzonych wiadomości zabójca stracił niedawno pracę.
O ataku policję zawiadomiła ciężko ranna recepcjonistka, której udało się sięgnąć po telefon. Jak twierdzi Zikuski, może ona być jedyną osobą, która widziała napastnika i przeżyła atak. Większość obecnych tego dnia w ośrodku ludzi schowało się na dźwięk strzałów w podziemnej kotłowni, gdzie bezpiecznie przeczekali całe wydarzenie.