Przede wszystkim strażnik, tzw. chengguan, nie powinien się martwić, czy wyrządzi delikwentowi krzywdę czy nie. Najważniejsze jest, by działał tak, aby zdarzenie widziało jak najmniej świadków, a najlepiej by w pobliżu w ogóle nie było nikogo.
Miejski strażnik powinien zadbać też o to, aby na twarzy osoby zatrzymanej nie pozostawiać śladów krwi, a na jej ciele żadnych ran. Musi także działać szybko.
Chińczycy są w szoku. „Są gorsi niż gangsterzy” – napisał ktoś na forum popularnego portalu Sohu.com. Chińczycy usłyszeli o podręczniku, gdy jego fragmenty zostały opublikowane w Internecie.
Zamieścił je tam jeden ze strażników. – Mimo iż sam jestem chengguan, byłem zszokowany, gdy przeczytałem tę książkę – przyznał Zhao Yang z Nanjing cytowany w piątek przez brytyjski „The Guardian”.
Podręcznik został wydany w ubiegłym roku z myślą o strażnikach w Pekinie, ale nie wszyscy jeszcze go widzieli. Oburzony Zhao Yang postanowił zatem zapoznać z nim wszystkich kolegów w całym kraju. – To był mój cel. By wszyscy strażnicy w Chinach o nim się dowiedzieli.