Jak torturować, by nie zostawiać śladów

Skandal w Chinach. Strażnicy miejscy poznali podręcznik z instrukcjami, jak się obchodzić z drobnymi przestępcami

Publikacja: 24.04.2009 21:26

Jak torturować, by nie zostawiać śladów

Foto: AFP

Przede wszystkim strażnik, tzw. chengguan, nie powinien się martwić, czy wyrządzi delikwentowi krzywdę czy nie. Najważniejsze jest, by działał tak, aby zdarzenie widziało jak najmniej świadków, a najlepiej by w pobliżu w ogóle nie było nikogo.

Miejski strażnik powinien zadbać też o to, aby na twarzy osoby zatrzymanej nie pozostawiać śladów krwi, a na jej ciele żadnych ran. Musi także działać szybko.

Chińczycy są w szoku. „Są gorsi niż gangsterzy” – napisał ktoś na forum popularnego portalu Sohu.com. Chińczycy usłyszeli o podręczniku, gdy jego fragmenty zostały opublikowane w Internecie.

Zamieścił je tam jeden ze strażników. – Mimo iż sam jestem chengguan, byłem zszokowany, gdy przeczytałem tę książkę – przyznał Zhao Yang z Nanjing cytowany w piątek przez brytyjski „The Guardian”.

Podręcznik został wydany w ubiegłym roku z myślą o strażnikach w Pekinie, ale nie wszyscy jeszcze go widzieli. Oburzony Zhao Yang postanowił zatem zapoznać z nim wszystkich kolegów w całym kraju. – To był mój cel. By wszyscy strażnicy w Chinach o nim się dowiedzieli.

Możemy się zastanowić, które fragmenty są warte nauki, a które nie – przyznał otwarcie.

Chengguan to doskonale znana w Chinach instytucja, która powstała ponad dziesięć lat temu i swoje oddziały ma w każdym mieście. Jej pracownicy nie mają uprawnień policji. Ich zadaniem jest głównie przeganianie nielegalnych handlarzy, walka z robotnikami, którzy nie mają pozwolenia na pracę, i dbanie o czystość ulic.

Ale chengguan znani są w Chinach głównie ze swej brutalności. W ubiegłym roku na śmierć pobili mężczyznę, który telefonem komórkowym filmował starcia między mieszkańcami miejscowości Tianmen a lokalnymi urzędnikami. Chengguan siłą wyciągnęli go z samochodu i na oczach ludzi zabili. Innym razem z ich rąk zginął uliczny handlarz makaronu, z którym pokłócili się o rozłożony na ulicy stragan.

Internetowe serwisy piszą o chengguan, że to najbardziej potępiana przez chiński naród, zdegenerowana instytucja działająca na granicy prawa. Często wręcz oskarżana jest o współpracę z mafią lub działanie na zlecenie bezpośrednio partii komunistycznej.

„Wielu strażników to zdemobilizowani żołnierze, którzy sami muszą zabiegać o swoje wynagrodzenie. Nie dostają pieniędzy z lokalnego budżetu. Źródłem ich dochodu są np. kary grzywny, które sami ściągają” – wyjaśniał mediom jeden z chińskich działaczy demokratycznych Yao Lifa.

Szefowie pekińskiego oddziału odmówili potwierdzenia informacji o istnieniu podręcznika. Chińskie media cytują jednak anonimowych urzędników, którzy przyznają, że to prawda.

Przede wszystkim strażnik, tzw. chengguan, nie powinien się martwić, czy wyrządzi delikwentowi krzywdę czy nie. Najważniejsze jest, by działał tak, aby zdarzenie widziało jak najmniej świadków, a najlepiej by w pobliżu w ogóle nie było nikogo.

Miejski strażnik powinien zadbać też o to, aby na twarzy osoby zatrzymanej nie pozostawiać śladów krwi, a na jej ciele żadnych ran. Musi także działać szybko.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021