Okoliczności zdarzenia na festiwalu Pukkelpop w belgijskim miasteczku Hasselt nie są do końca znane. Świadkowie widzieli, jak 22-letni Charles Haddon, wokalista brytyjskiej grupy elektropopowej Ou Est Le Swimming Pool, wspiął się na 20-metrowy nadajnik satelitarny, po czym skoczył. Zmarł na miejscu. Funkcjonariusze policji relacjonowali, że jego ciało znaleźli zakopane w błocie. - Traktujemy ten zgon jako samobójstwo - powiedział adwokat Marc Rubens. Wypadek wykluczają też organizatorzy festiwalu, którzy na stronie internetowej imprezy napisali o akcie samobójstwa.
Na profilu zespołu w serwisie [link=http://www.myspace.com/ouestleswimmingpool]MySpace[/link] umieszczono komunikat: "Z przykrością potwierdzamy, że nasz przyjaciel Charlie Haddon zmarł w piątek, 20 sierpnia".
Nieoficjalnie mówi się, że do desperackiego kroku Haddona mogły skłonić wydarzenia, do jakich doszło w trakcie koncertu. Jego kolega z zespołu, 22-letni Joe Hutchinson skoczył w tłum i przypadkowo zranił jedną z fanek. W ciężkim stanie kobieta trafiła do szpitala.
Śmierć Haddona to drugie tragiczne wydarzenie związane z tegorocznym festiwalem w Hasselt, który w miniony weekend przyciągnął 180 tysięcy gości. W czwartek na zawał serca zmarł Michael Been, 60-letni wokalista amerykańskiej grupy The Call. Mężczyzna zasłabł w czasie ustawiania sprzętu dla Black Rebel Motorcycle Club, zespołu swojego syna.
Pukkelpop organizowany jest w Hasselt każdego sierpnia od 1985 roku. To obok Rock Wertcher druga największa impreza muzyczna w Belgii. W tym roku festiwal odbył się po raz 25. Pierwszy raz w jego historii, organizatorzy sprzedali wszystkie bilety.