Korespondencja ze Sztokholmu

„Anna" spędzała w 2008 roku urlop na greckiej wyspie Samos. Twierdzi, że została zgwałcona. Szwedzki lekarz stwierdził  obrażenia organów płciowych kobiety. Sprawcę aresztowano, by go szybko potem zwolnić. Śledztwo zamknięto. Jako powód zaniechania dalszego dochodzenia podano, że „Anna" miała poszukiwać erotycznych przygód. W orzeczeniu stwierdzono też, że Skandynawki coraz częściej zgłaszają przypadki gwałtów w Grecji, by wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia. „Anna" została oskarżona o fałszywe zarzuty i zniesławienie. W przyszłym miesiącu ma się stawić w greckim sądzie. Nie zamierza jednak tego uczynić.

Tymczasem attaché handlowy greckiej ambasady w Sztokholmie otrzymał list krytykujący potraktowanie „Anny" przez Greków od mieszkańca Växjö, Jana Tordssona. Odpowiedź attaché Vassilio Bakalisa brzmiała: „Wręcz przeciwnie, mój przyjacielu, to ty powinieneś się wstydzić za zachowanie Szwedek podczas urlopu we wszystkich częściach świata i wobec cudzoziemców we własnym kraju". Dyplomata opowiedział też autorowi protestu o tym, jak pewien szwedzki taksówkarz ostrzegł go, by nie zabierał pijanych Szwedek do domu, bo mogą nazajutrz wystąpić z oskarżeniem o gwałt. W programie IV telewizji grecki dyplomata opowiedział, że parę lat temu Szwedki urządziły na wyspie Rodos demonstrację. Na plakatach, które niosły, widniały napisy: „Prosimy, uprawiajcie z nami seks. My nie mamy AIDS". Autor protestu uznał postawę dyplomaty za „chorą" i „skandaliczną". Pracownika ambasady natychmiast zwolniono z pracy, a grecki minister sprawiedliwości zapowiedział, że sprawa „Anny" zostanie zbadana.

– Potraktowanie „Anny" przez władze greckie jest nie do przyjęcia – ocenia profesor prawa Marten Schultz. Konwencja Europejska wymaga, by kraje europejskie chroniły podstawowe prawa człowieka. W tym wypadku tak się nie stało – podkreślił Schultz. Profesor wystąpił z apelem o bojkotowanie wycieczek do Grecji do czasu aż Ateny zadeklarują, że zamierzają przestrzegać zasad praworządności. – Kiedy kraj narusza podstawowe prawa i wydaje się mieć problemy z kulturalnym zachowaniem wobec Szwedek, warto się od niego wspólnie zdystansować – uważa autor apelu.