Ponad 60 grindwali wpłynęło w czwartek do ciasnej, wrzynającej się głęboko w ląd zatoki Loch Carnan na wyspie Uist. Około dwudziestu stworzeń poważnie poraniło się o przybrzeżne klify i rafy. Niektóre miały głębokie, krwawiące rany.
Grindwale żyją w dużych grupach rodzinnych. Eksperci sądzą, że zdrowe wieloryby nie chciały pozostawić rannych na pastwę losu.Pozostały w zatoce, aby bronić towarzyszy i osłaniać ich od fal. Wieloryby nie reagowały na próby skierowania ich na pełne morze przez ochotników na łodziach i w kajakach oraz szkocki statek ochrony zasobów morskich "Hirta". Przygotowano już pontony do ściągania 6-metrowych grindwali z brzegu, ale ostatecznie stado odpłynęło samo.
W październiku w tej samej zatoce na wyspie Uist zagubiło się inne stado liczące 33 sztuki, które potem wypłynęło na brzeg w Irlandii.