Korespondencja z Rzymu
60-letni przedsiębiorca z Valdamo nie odprowadził 150 tys. euro podatku VAT i został za to ukarany przez urząd skarbowy grzywną w wysokości 7,5 tys. euro. Budowlaniec zaskarżył tę decyzję do sądu i proces wygrał. Przedstawił dokumenty, z których wynika, że dzięki zwłoce w uiszczeniu VAT zapłacił swoim pracownikom, kooperantom i dostawcom, a przede wszystkim uratował swoją firmę przed bankructwem, ratując przy okazji blisko 100 miejsc pracy w swojej i pewnie drugie tyle w innych, współpracujących z nim firmach. Tłumaczył poza tym, że nie był w stanie zapłacić podatku, bo za prace wykonane dla prywatnego inwestora budowlanego w Regello otrzymał ze sporym opóźnieniem tylko połowę z należnych mu 850 tys. euro. Sąd uznał argumenty przedsiębiorcy i unieważnił karę nałożoną przez urząd skarbowy.
Mądry sędzia
Bezprecedensowa decyzja sądu odbiła się we Włoszech bardzo szerokim echem. Dziennik „Il Giornale" podsumował: „Mądry sędzia uznał, że przedsiębiorstwo ma prawo bronić się przed śmiercią z ręki fiskusa". Włoskie media zalała fala skarg od przedsiębiorców, w których zarzucają urzędom skarbowym bezwzględność, bezduszność i mordowanie włoskiej gospodarki. Stowarzyszenie Włoskich Przedsiębiorców zaapelowało do urzędów skarbowych o większą elastyczność, wskazując na coraz wyższe podatki i coraz trudniej dostępny, a przy tym coraz droższy kredyt.
Co da ten wyrok
Komentatorzy wskazują, że choć włoski system prawny, inaczej niż w krajach anglosaskich, nie uznaje precedensów, wyrok florenckiego sądu może mieć spory wpływ na decyzje innych sądów w podobnych sprawach. Nikt nie ma wątpliwości, że teraz, zwłaszcza w dobie kryzysu, tysiące włoskich przedsiębiorców ściganych przez fiskusa będą domagały się ratunku od wymiaru sprawiedliwości.
Drugim, być może jeszcze istotniejszym wątkiem dyskusji nad wyrokiem jest to, że sąd uznał argument przedsiębiorcy: „Nie mogłem zapłacić, bo inni mi nie zapłacili". W tej chwili we Włoszech wartość niezapłaconych na czas faktur, co jest prawdziwą plagą włoskiej gospodarki, szacuje się na aż 550 mld euro. Nie sposób wyobrazić sobie sytuacji fiskusa, gdyby wszyscy nieopłacani na czas przestali w związku z tym odprowadzać podatki.