Nie płać VAT, uratujesz firmę

Sąd zwolnił przedsiębiorcę z kary za niezapłacenie VAT, bo uznał, że uratował firmę przed bankructwem

Publikacja: 03.08.2012 01:29

Wysokie podatki prowokowały starcia przed urzędami skarbowymi. Na zdjęciu Neapol

Wysokie podatki prowokowały starcia przed urzędami skarbowymi. Na zdjęciu Neapol

Foto: AFP, Carl Hermann Carl Hermann

Korespondencja z Rzymu

60-letni przedsiębiorca z Valdamo nie odprowadził 150 tys. euro podatku VAT i został za to ukarany przez urząd skarbowy grzywną w wysokości 7,5 tys. euro. Budowlaniec zaskarżył tę decyzję do sądu i proces wygrał. Przedstawił dokumenty, z których wynika, że dzięki zwłoce w uiszczeniu VAT zapłacił swoim pracownikom, kooperantom i dostawcom, a przede wszystkim uratował swoją firmę przed bankructwem, ratując przy okazji blisko 100 miejsc pracy w swojej i pewnie drugie tyle w innych, współpracujących z nim firmach. Tłumaczył poza tym, że nie był w stanie zapłacić podatku, bo za prace wykonane dla prywatnego inwestora budowlanego w Regello otrzymał ze sporym opóźnieniem tylko połowę z należnych mu 850 tys. euro. Sąd uznał argumenty przedsiębiorcy i unieważnił karę nałożoną przez urząd skarbowy.

Mądry sędzia

Bezprecedensowa decyzja sądu odbiła się we Włoszech bardzo szerokim echem. Dziennik „Il Giornale" podsumował: „Mądry sędzia uznał, że przedsiębiorstwo ma prawo bronić się przed śmiercią z ręki fiskusa". Włoskie media zalała fala skarg od przedsiębiorców, w których zarzucają urzędom skarbowym bezwzględność, bezduszność i mordowanie włoskiej gospodarki. Stowarzyszenie Włoskich Przedsiębiorców zaapelowało do urzędów skarbowych o większą elastyczność, wskazując na coraz wyższe podatki i coraz trudniej dostępny, a przy tym coraz droższy kredyt.

Co da ten wyrok

Komentatorzy wskazują, że choć włoski system prawny, inaczej niż w krajach anglosaskich, nie uznaje precedensów, wyrok florenckiego sądu może mieć spory wpływ na decyzje innych sądów w podobnych sprawach. Nikt nie ma wątpliwości, że teraz, zwłaszcza w dobie kryzysu, tysiące włoskich przedsiębiorców ściganych przez fiskusa będą domagały się ratunku od wymiaru sprawiedliwości.

Drugim, być może jeszcze istotniejszym wątkiem dyskusji nad wyrokiem jest to, że sąd uznał argument przedsiębiorcy: „Nie mogłem zapłacić, bo inni mi nie zapłacili". W tej chwili we Włoszech wartość niezapłaconych na czas faktur, co jest prawdziwą plagą włoskiej gospodarki, szacuje się na aż 550 mld euro. Nie sposób wyobrazić sobie sytuacji fiskusa, gdyby wszyscy nieopłacani na czas przestali w związku z tym odprowadzać podatki.

Co więcej, blisko połowę tych zaległości wobec przedsiębiorców i handlowców mają na sumieniu organy administracji publicznej różnego szczebla, a więc ogólnie pojęte państwo. I – jak z niepokojem podkreślają czekający na przelewy – to samo państwo, które nie wywiązując się z własnych zobowiązań, z taką bezwzględnością ściąga podatki i ściga swoich wierzycieli.

Nieuczciwe pożyczki

Wielu komentatorów podnosi, że w ten sposób państwo nieformalnie i nieuczciwie zapożycza się u przedsiębiorców i handlowców. Sytuacja pogarsza się z miesiąca na miesiąc, a rząd wydaje się bezsilny.

Pół roku temu minister rozwoju gospodarczego Corrado Passera, dolewając oliwy do ognia, zaproponował, by część zaległości państwo spłacało obligacjami. Zainteresowani odpowiedzieli, że to jakiś ponury żart, bo fiskus, pracownik czy też hurtownia obligacji jako formy zapłaty na pewno nie przyjmą.

W tej chwili we Włoszech realizacja 75 proc. faktur zabiera administracji państwowej 180 dni, a służbie zdrowia ponad 400. W tej sytuacji niemal nikt nie płaci nikomu faktur na czas, co stało się uznanym ogólnie zwyczajem. Dla porównania średnia w Unii to 27 dni, a w Niemczech zaledwie 11. Dyrektywa Unii nakazująca realizację faktur w ciągu 30 dni ma obowiązywać we Włoszech dopiero w przyszłym roku. Naturalnie przedsiębiorcy mogą się procesować z państwem lub prywatnym kontrahentem i takiego procesu przegrać nie mogą. Ale taki proces wobec niewydolności włoskiego wymiaru sprawiedliwości trwa minimum dwa lata.

Gospodarka Włoch

Wyrzeczenia niewiele dały

Włoska gospodarka znajduje się w stanie recesji. Według najnowszych szacunków Banca d'Italia w tym roku gospodarka skurczy się aż o 2 proc., ale w przyszłym zanotuje śladowy wzrost (0,1 – 0,2 proc.). Według planów rządu Mario Montiego dzięki cięciom budżetowym, podwyżce podatków i akcyz w przyszłym roku państwo przestanie wreszcie wydawać więcej pieniędzy, niż ich ściąga. Jednak kulą u nogi Włoch jest horrendalny dług publiczny sięgający 123,3 proc. PKB – to blisko 2 biliony euro. Stosunek zadłużenia do PKB już w 1995 r. wynosił 120 proc., jednak obecnie ogromnie podskoczyły koszty jego obsługi. Jeszcze w zeszłym roku za wykup dziesięcioletnich obligacji państwowych Włochy płaciły odsetki w wysokości 2 – 3 proc., a obecnie 5 – 6 proc. Ekspercki rząd premiera Montiego wprowadził szereg reform (m.in. emerytalną, prawa pracy i administracji publicznej), które wraz z podniesieniem podatków i akcyz mają zbilansować państwowe finanse. W sumie, wraz z reformami rządu Berlusconiego, ma to przynieść państwu ponad 100 mld euro. Problem w tym, że w tej chwili Włochy, jeśli chodzi o presję fiskalną, która właśnie przekroczyła 55 proc., stały się rekordzistami demokratycznego świata, co nieuchronnie dusi gospodarkę. Bezrobocie się powiększa i wynosi 10,8 proc., 2 proc. więcej niż dwa lata temu. Krytycy podnoszą, że obecny rząd zajął się drenażem kieszeni obywateli i nie stwarza warunków dla gospodarczego wzrostu. Mimo wyrzeczeń Włochów i cięć w sektorze publicznym dług publiczny się zwiększa, a rynki finansowe nadal nie mają zaufania do włoskich obligacji.

Korespondencja z Rzymu

60-letni przedsiębiorca z Valdamo nie odprowadził 150 tys. euro podatku VAT i został za to ukarany przez urząd skarbowy grzywną w wysokości 7,5 tys. euro. Budowlaniec zaskarżył tę decyzję do sądu i proces wygrał. Przedstawił dokumenty, z których wynika, że dzięki zwłoce w uiszczeniu VAT zapłacił swoim pracownikom, kooperantom i dostawcom, a przede wszystkim uratował swoją firmę przed bankructwem, ratując przy okazji blisko 100 miejsc pracy w swojej i pewnie drugie tyle w innych, współpracujących z nim firmach. Tłumaczył poza tym, że nie był w stanie zapłacić podatku, bo za prace wykonane dla prywatnego inwestora budowlanego w Regello otrzymał ze sporym opóźnieniem tylko połowę z należnych mu 850 tys. euro. Sąd uznał argumenty przedsiębiorcy i unieważnił karę nałożoną przez urząd skarbowy.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021