O zabiciu osławionego watażki poinformowali walczący z jego ludźmi w północnej części Mali żołnierze z Czadu. Czadyjczycy są najcenniejszymi sojusznikami Francuzów jako zaprawieni w bojach, znani z odwagi, a co najważniejsze dobrze znający warunki wojny na pustyni. Wiadomość jest dodatkowo o tyle sensacyjna, że jednocześnie z jednookim Belmochtarem, który potwierdził swoją złą sławę organizując w styczniu najazd na algierskie centrum wydobycia gazu In Amenas zginąć miał także jeden z najważniejszych przywódców Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu Abu Zaid.
Znawcy ruchów islamistycznych zgłaszają wątpliwości co do sensacyjnych meldunków Czadyjczyków. Po pierwsze o śmierci Belmochtara informowano już siedmiokrotnie i każda taka informacja okazywała się fałszywa. Po drugie wątpliwe, by najważniejsi przywódcy trzymali się razem wiedząc o grożącym im niebezpieczeństwie. Po trzecie górski region Ifoghas w którym doszło do walk w sobotę i niedzielę od kilku tygodni jest okrążony tak więc bojownicy musieliby się przebijać przez okrążenie, a o niczym takim nie wiadomo. Wreszcie dowódcy oddziałów czadyjskich po stracie w ciężkich walkach kilkudziesięciu żołnierzy chcą za wszelką cenę wykazać się sukcesami pokazując, że warto było ponieść ofiary walcząc u boku Francuzów.
W odróżnieniu od poprzednich przypadków tym razem fakt śmierci poszukiwanych dżihadystów będzie można bezdyskusyjnie potwierdzić lub odrzucić bowiem z ciał domniemanych przywódców pobrano próbki DNA, które zostaną poddane badaniom laboratoryjnym we Francji.
Być może wcześniej o swoich poległych w boju towarzyszach zdąży poinformować sama Al-Kaida – islamiści uważają śmierć w walce z niewiernymi za zaszczyt i zwykle podają nazwiska „idących do nieba męczenników" do publicznej wiadomości.
Kolejna informacja o zabiciu przywódcy Al-Kaidy