- Jeden z mężczyzn podejrzanych o gwałt i pobicie ze skutkiem śmiertelnym, do których doszło w indyjskim autobusie został pobity i otruty przez więźniów. Wciąż nie odzyskał przytomności i przebywa w szpitalu - powiedział jego adwokat.
To kolejny podobny przypadek dotyczący oskarżonych o głośny zbiorowy gwałt i śmiertelne pobicie studentki w autobusie. W marcu jeden ze współoskarżonych Sharmy, Ram Singh, został znaleziony powieszony w celi. Policja wstępnie zakwalifikowała jego śmierć jako samobójstwo, ale śledztwo wciąż jest w toku.
O pobicie i otrucie Sharmy innych więźniów oskarżył adwokat podejrzanego. - Vinay został pobity przez czterech lub pięciu współwięźniów, wewnątrz pomieszczeń zakładu karnego - powiedział, podkreślając, że jego klient jest nieprzytomny.
Te zarzuty odpiera rzecznik więzienia Tihar, Sunil Gupta. - Z mojej wiedzy wynika, że nie doszło do pobicia. Podejrzany trafił do szpitala z powodu wysokiej gorączki. Wszystkie zarzuty są nieprawdziwe - zaznaczył.
Vinya Sharma, Ram Singh i trzech innych mężczyzn zostało aresztowanych i oskarżonych o gwałt na 23-letniej studentce fizjoterapii w jednym z indyjskich autobusów, do którego doszło w grudniu. Mieli oni również dotkliwie pobić ją oraz jej chłopaka. Dwa tygodnie po napaści kobieta zmarła w wyniku poniesionych obrażeń.